sobota, 28 czerwca 2014

Część 27.


Następnego dnia spotkałam się z moim chłopakiem dopiero po pierwszej lekcji, gdyż rano miał wf i musiał się prędko przebrać. Na przerwie wtuliłam się w niego i powiedziałam:
- Chciałam cię przeprosić za wczoraj.
- Za co?
- Za tą kłótnię o chłopaków i kino. Nie gniewaj się na mnie. Ja… ja nie chciałam, ale tak samo wychodzi ostatnio. Nic mi nie pasuje. Przepraszam.
- Nic się nie stało, kochanie. Ja wszystko rozumiem. Sobota?
Pokiwałam głową patrząc mu w oczy. Pocałowała mnie i objął idąc w stronę foteli, na których siedzieli jego przyjaciele. Alan spojrzał na chłopaka z pierwszej klasy, który zajmował miejsce obok Pawła. Ten bez żadnego słowa zszedł ustępując nam.
- Ej! - powiedziałam zdenerwowana patrząc na mojego chłopaka. - On tu siedział!
- Ale już nie siedzi - nastolatek pociągnął mnie na swoje kolana.
Przytuliłam się do niego i stwierdziłam, że chce mi się spać. Zamknęłam oczy wtulając się w szyję chłopaka. Jego perfumy od Hugo Bossa drażniły moje nozdrza. Jednak uwielbiałam je, a Alan to wiedział i obiecał, że już nigdy ich nie zmieni. Czułam błogi spokój i nie chciało mi się wracać do klasy. Takim oto sposobem spóźniłam się na lekcję razem z moimi przyjaciółkami. Jednak nauczycielka nie była zła i kazała nam prędko zająć nasze miejsca i nie przeszkadzać w lekcji. Po polskim miałam godzinę wolną. Wróciłam do domu i postanowiłam się zdrzemnąć, bo czułam naprawdę wielkie zmęczenie. Ustawiłam budzik na odpowiednią godzinę i z uśmiechem na ustach zamykałam oczy. Było mi naprawdę wygodnie i ciepło. Obudziłam się wypoczęta, a z autopsji wiem, że to oznacza tylko jedno. Spojrzałam na telefon i zorientowałam się, że moja lekcja właśnie się zaczyna. Przeklinając pod nosem zerwałam się z łóżka i prędko ubierałam. Po kilku minutach zamykałam drzwi od domu i szybkim krokiem kierowałam się do szkoły. Po piętnastu minutach spóźnienia wchodziłam do klasy. Przeprosiłam nauczyciela za spóźnienie i zajęłam swoje miejsce.
- Coś się stało? - zapytała Aneta szeptem.
- Zasnęłam w domu i obudziłam się jak lekcja się zaczynała - mruknęłam.
Zachichotała cicho, a ja stwierdziłam, że to nie jest śmieszne. Podczas lekcji czułam jak burczy mi w brzuchu. Nie mogłam się na niczym skupić. Byłam głodna i chciałam już wrócić do domu. Na przerwie kupiłam sobie sałatkę i zajęłam miejsce przy stole. Monika spisywała ode mnie notatkę z historii, a Aneta pisała SMSy. Zastanawiałam się z kim prowadzi tak interesującą konwersację, bo nigdy nie uśmiecha się do telefonu.
- Jak się czujesz? - usłyszałam nad sobą głos Alana.
- Spóźniłam się na lekcję - powiedziałam smutno.
- I dlatego się smucisz? Też mi powód.
Wziął ode mnie widelec i zaczął jeść sałatkę. Kiedy zwróciłam mu uwagę, uśmiechnął się i pocałował mnie. Razem ze swoim przyjacielem poszedł do sklepiku szkolnego. Mikołaj tulił Monikę, a mnie brało na wymioty. Nadal nie mogłam przyzwyczaić się do ich związku i tylko czekałam aż się rozejdą. Mój chłopak wrócił z frytkami i colą. Chwyciłam jego puszkę i chciałam się napić.
- Ty nie możesz - zabrał mi napój.
Czułam się poszkodowana kiedy każdy wokół mnie pił Pepsi czy Sprite, a ja musiałam wodę. Razem z nastolatkiem zjadłam frytki i sałatkę po czym wróciłam do klasy. Na pozostałych lekcjach zupełnie nie mogłam się skupić i bardziej interesowało mnie przeglądanie Internetu niż słuchanie nauczyciela. Po zajęciach prędko pożegnałam się z moim chłopakiem i z radością wróciłam do domu. Odgrzałam sobie wczorajszy obiad i usiadłam przed telewizorem. Po posiłku przeniosłam się do siebie, bo znów poczułam senność. Wieczorem byłam wyspana i pobudzona. Czułam głód i miałam chęć na czekoladę i paluszki. Mój ojciec widząc moje przekąski uśmiechnął się i pokręcił głowę. Leżałam w swoim pokoju i oglądałam film. W pewnej chwili na Skype zadzwonił Alan. Zatrzymałam film i odebrałam. Chłopak opowiadał mi o treningu i znowu pytał czy na pewno nie jestem zła, że spotyka się w piątek z kolegami. Uśmiechnęłam się odpowiadając, że nie jeśli coś mi obieca.
- Tobie zawsze!
- Masz nie pić alkoholu!
- Oj, Marta, ty znowu o tym!
- Obiecaj!
- Obiecuję. Ulżyło?
Pokiwałam głową przysyłając mu całusa i stwierdzając, że jest kochany. Po jedenastej nastolatek powiedział, że idzie od prysznic, bo pada. Ja nie czułam zmęczenia. Mimo to około północy położyłam się. Wiedziałam, że jeśli nie pójdę spać to jutro będę jak Zombie. Chwyciłam książkę i otworzyłam ją w miejscu gdzie znajdowała się zakładka. Ołówkiem zaznaczałam ważne informacje i przydatne triki. Przed trzecią zgasiłam lampkę i zmusiłam się do zaśnięcia, bo lekarka powiedziała mi, że powinnam się wysypiać.
Następnego poranka czułam jak wielki błąd popełniłam nie kładąc się wcześniej. Byłam padnięta i źle się czułam. Przy śniadaniu narzekałam na swoje samopoczucie. Moja mama stwierdziła, że może powinnam zostać w domu. Jednak wiedziałam, że muszę iść, bo czekała mnie ważna kartkówka z biologii. Nie chciałam być pytana co byłoby przymusowe gdybym jej nie napisała. Nauczycielka była nawiedzona i wzbudzała w każdym uczucie strachu więc nie chciałam niepotrzebnie denerwować się przy tablicy w przyszłym tygodniu. Ja nie mogę się denerwować.
- Jak będziesz się czuć gorzej to zadzwoń, dobrze? - usłyszałam kiedy stałam przed szkołą.
- Mhm. Pa.
Wysiadłam z auta i poszłam w stronę budynku. Wchodząc na drugie piętro gdzie mieściła się klasa od angielskiego wpadłam na Alana. Pytał dlaczego tak źle wyglądam.
- Usnęłam dopiero po trzeciej.
Zaczął prawić mi morały, że nie mogę się tak zachowywać i powinnam być bardziej odpowiedzialna.
- Zwłaszcza, że jesteś odpowiedzialna za siebie i nasze dziecko!
- Oj skończ - mruknęłam odwracając się i idąc na górę.
Chłopak dogonił mnie i przytulił.
- Przepraszam - szepnął. - Nie powinienem się tak zachowywać. Dlaczego nie spałaś?
- Usnęłam po szkole i obudziłam się wieczorem. Potem nie mogłam usnąć.
- Moje biedactwo - pocałował mnie w głowę mocniej przytulając.
Na pierwszej lekcji minęło mi zmęczenie. Na przerwie Aneta wypytywała się o moją Księżniczkę i o wyprawkę dla niej.
- Jeszcze nic nie mamy - przyznałam.
- Pomogę ci wybierać, chcesz? Te wszystkie ubranka! Zabawki! Wózek! - tutaj zrobiła minę typu gwiazdka, kropka, gwiazdka.
Roześmiałam się przytulając ją i stwierdzając, że ją kocham.
- Będę najlepszą ciocią na świecie! - usłyszałam.
W tej samej chwili podeszła do mnie paczka, z którą na początku roku próbowałam się zakolegować. Jednak szybko przekonałam się, że należymy do dwóch różnych światów i dałam sobie spokój.
- Mamusia nasza - powiedziała Wiktoria. - Jak tam dzidziuś? Kopie?
- Nie twój interes - mruknęłam odwracając się do niej plecami.
- Oj tylko pytam. Co się rzucasz?
Nie chciałam z nią rozmawiać, bo denerwowało mnie nawet to, że oddycha. W końcu odeszła z resztą koleżanek. Wiedziałam, że mnie obgadują, bo ciągle zerkały i w pewnej chwili blondynka wybuchła śmiechem. Cieszyłam się, że nie jest w mojej grupie językowej.
- Nie przejmuj się - powiedziała Aneta przytulając mnie. - Kurwami nie warto.
- Uwielbiam cię, wiesz? - uśmiechnęłam się do niej.
- Wiem!
Roześmiałam się wstając i kierując w stronę klasy. Po drugim angielskim chciałam żeby Alan mnie przytulił. W głowie ciągle miałam głos Wiki i jej kpiący uśmiech. Widząc mojego chłopaka, podeszłam do niego i bez słowa wtuliłam się.
- Co się stało?
- Nic.
- To dlaczego jesteś smutna?
Pociągnął mnie na drewniane miejsce między filarami, na którym siedziała młodzież. Usiadł ciągnąc mnie na kolana. Wtuliłam się w niego i znowu usłyszałam pytanie dotyczące mojego humoru.
- Wika się stała - mruknęłam.
- Ta blond idiotka z twojej klasy? - pokiwałam głową na co chłopak przytulił mnie mocniej mówiąc: - Nie przejmuj się nią. Nie ty masz miano dziwki.
- Ona też nie.
- Nie? A o kogo zakładają się jeśli chodzi o seks? U mnie w klasie robili zakłady kto przeleci ją po połowinkach.
Spojrzałam na niego niedowierzając. Myślałam, że to tylko okropne plotki. Jednak nastolatek pokiwał głową dodając, że taka jest prawda. Uśmiechnęłam się przytulając go. Po chwili musiałam wejść do klasy. Przez całą lekcję chciało mi się śmiać na widok Wiktorii, bo ciągle przypominały mi się słowa mojego chłopaka. Na długiej przerwie jadłam kanapkę i rozmawiałam z moimi przyjaciółkami. Aneta wyglądała na zdenerowowaną więc zapytałam czy coś się stało.
- Zapomniałam stroju na wf! Znowu będzie darł mordę! On mnie nienawidzi!
- Nie trzeba było pyskować!
- Ja nie pyskowałam!
- Masz rację. Przepraszam. Ty “broniłaś swojego zdania”! - zacytowałam jej wypowiedź.
Jęknęła pisząc kolejnego SMSa. Kątem oka spojrzałam na Wiktorię i jej świtę. Żywo o czymś dyskutowały. Po chwili blondynka spojrzała w stronę schodów jakby zobaczyła swojego idola. Przeniosłam wzrok w odpowiednim kierunku i sama się zdziwiłam. Stał tam student, z którym rozmawiała Aneta kiedy byliśmy na kręgielni.
- Boże, wreszcie - mruknęła moja przyjaciółka i wstała podchodząc do chłopaka.
- Uszczypnijcie mnie - powiedziałam widząc jak dziewczyna przytula studenta i uśmiecha się do niego, a on trzyma jej worek sportowy.
- Czy to… ten student?! - zapytała Monika. - Jakie ciacho! 
------
Miałam dodać Wam dwie części, ale po odpowiedniej obróbce wyszło 11 stron, a to stanowczo za dużo! Ale przynajmniej mam jedną część dodatkową i mogę dodać na przykład w środę! :D
Wybaczcie brak gifów, ale nie chciało mi się szukać ;p
MIŁYCH WAKACJI, MOJE MISIACZKI! :*

Podpisz, błagam. Pomożesz nam spełnić marzenia. Chyba nam wszystkim chodzi o wydanie książek, prawda? ----> PETYCJA! :3

Na stronce jest publikowane zupełnie nowe opowiadanie "Dziewczyna ze zdjęcia" ----> LIKE MY FP WHERE'S NEW STORY!

Zapraszam na drugie opowiadanie. Kolejna część w poniedziałek! ---> Same Love <3 

A tutaj pytaj o co chcesz ----> Ask me here abt everything! :3


15 komentarzy:

  1. Kurcze szkoda, że nie dodałaś dwóch, ale musimy cieszyc się tym co mamy, także: Super! Dzięki;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdzial i blog. Pozdrawiam! :)
    Http://blog-by-rid.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. "Pokiwałam głową patrząc mu w oczy. Pocałowała mnie i objął idąc w stronę foteli, na których siedzieli jego przyjaciele.: Oj błąd!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, domyślam się zdziwienia dziewczyn jak zobaczyły Anetę z tym studentem, moje koleżanki, jak po mnie mój chłopak (2 lata starszy) przyjechał po zakończeniu roku też się mega zdziwiły. Te miny są BEZCENNE!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozkręca się powoli, znalazłem błąd ale nie ortograficzny ani nie interpunkcyjny więc tylko stylistyka ;p Ogólnie ciekawy http://bigstoryofsmallpeople.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku! Świetne opowiadanie! Aż nie wiem co powiedzieć ;o Co prawda błędy są, ale treść jest genialna! Potrafisz zainteresować nawet i mnie :D Zwykle nie czytam całych opowiadań, bo po prostu mnie nudzą, a twoje...? Po każdym wersie czytałam je coraz bardziej zaciekawiona tym. Obserwuję i z niecierpliwością czekam na dalsze części :**
    http://mojswiat9893.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Robi sie coraz ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to! Czekam niecierpliwie na następny rozdział! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś genialna! Pisz, pisz, pisz! Nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. dobrze piszesz :) jeśli szukasz jakichkolwiek gifów to polecam stronę favim.com :) wpisujesz potrzebne hasło w wyszukiwarce, czekasz aż się wyświetla lista i klikasz i wszystko tam jest :)
    PS: będę tu częściej wpadać.

    OdpowiedzUsuń
  12. chcemy nexta:**

    OdpowiedzUsuń