Następnego
dnia prawie spóźniłam się na lekcję. Przed klasą wpadłam na
mojego chłopaka, który od razu mnie przytulił i uniemożliwił
odsunięcie się.
-
Przepraszam, Marta - szepnął ściskając mnie. - Zachowałem się
jak idiota, wybacz. Na dodatek trener powiedział mi o waszej
rozmowie. Dziękuję, że troszczysz się o mnie i załatwiłaś mi
powrót do drużyny. Kocham cię, Marta.
-
Spóźnię się - mruknęłam.
-
Daj buziaka to cię puszczę - uśmiechnął się. Odwróciłam twarz
w drugą stronę. - Nie gniewaj się. Nie możesz. Przepraszam za to
co powiedziałem. Odbiło mi. Zgoda? No, księżniczko - chwycił
mnie za podbródek i zmusił do spojrzenia na siebie.
Czułam
jak zaczyna mnie łamać, a złość i twardość odchodzi w
niepamięć. Kątem okaz zerknęłam na nauczycielkę wychodzącą z
pokoju nauczycielskiego i idącą do klasy. Alan podążył za moim
wzrokiem i widząc, że muszę już iść, pocałował mnie. Poddałam
się zupełnie jego uczuciu. W głowie miałam setki myśli i nie
wiedziałam co robić. Po chwili chwyciłam torbę i chciałam
odejść. Alan złapał mnie za rękę i podając pudełko Rafaello,
powiedział:
-
Kocham cię.
-
Grozi mi cukrzyca ciążowa, a ty wyskakujesz ze słodyczami.
Gratuluję, geniuszu.
Szybkim
krokiem kierowałam się do klasy. Chłopak dogonił mnie i zapytał
o czym mówię.
-
Jestem spóźniona - mruknęłam.
-
Pogadamy później - wręczył mi słodycze, które wzięłam by już
dał mi spokój.
Weszłam
do klasy i przeprosiłam za spóźnienie. Zajęłam miejsce między
moimi przyjaciółkami i prędko się rozpakowałam.
-
Już zgoda? - zapytała Aneta uśmiechając się.
-
Podlizuje się. Norma.
Zamiast
skupiać się na lekcji, wolałam rysować i patrzeć za okno.
Krajobraz drzew i budynków wydawał mi się o wiele ciekawszy niż
gadanie o kolejnym wierszu, w którym autor użala się, że kobieta
go odrzuciła. Na przerwie już czekał na mnie Alan. Westchnęłam
kiedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował w policzek.
Denerwował mnie swoją troską i podlizywaniem się. Pociągnął
mnie na fotel i zmusił do zajęcia jego kolan.
-
Jak się czujesz? - zapytał.
-
Nagle cię to obchodzi?
-
Przeprosiłem cię, Marta! Opowiedz mi o tej cukrzycy.
-
Nie ma o czym - mruknęłam i chciałam wstać.
-
Nie, nie, teraz rozmawiamy. Nie bądź zła. Jestem idiotą,
przepraszam. Przytul mnie - skrzyżowałam ręce na piersiach, a
chłopak uśmiechnął się przytulając się do mnie.
W
końcu wtuliłam się w niego i szepnęłam, że zachowywał się jak
dupek i nie wiem czy nasze dziecko chce takiego ojca.
-
Przeciwieństwa się przyciągają, kochanie - usłyszałam w
odpowiedzi.
Na
kolejnych przerwach zachowywaliśmy się jak stare, dobre małżeństwo.
Alan okazywał miłość przez ciągłe pocałunki i przytulasy.
Mówił, że tęsknił za mną i za naszą księżniczką. Cieszyłam
się, że wszystko wróciło do normy. Moje przyjaciółki same
zauważyły, że nastolatek daje mi szczęście i mówiły, że
wreszcie jestem sobą. W weekend postanowiliśmy pójść na zakupy i
rozejrzeć się za wózkiem i łóżeczkiem. Nie mieliśmy zamiaru
jeszcze tego kupować, ale Alan znał mnie i wiedział, że będę
wybrzydzać i zastanawiać się naprawdę długo. Robiliśmy listę i
wykłócaliśmy się, które lepsze. Nastolatek wiedział, że nie
może się ze mną kłócił i zawsze po chwili przyznawał mi rację.
W końcu usłyszałam:
-
Koniec na dziś. Nie chce mi się już wybierać. Idziemy coś zjeść?
Pokiwałam
głową, ale nadal przeglądałam ubranka. W końcu wyjęłam swój
telefon gdzie miałam zapisane co mi jest potrzebne. Chwyciłam body
i pajacyki w odpowiednich rozmiarach, a także smoczki. Nie mogłam
wyjść ze sklepu z pustymi rękoma. Chłopak zapłacił i
skierowaliśmy się do pizzerii. Siedząc przy stoliku i czekając na
zrealizowanie zamówienia, Alan zapytał o moją cukrzycę. Zaczęłam
opowiadać mu o badaniach i wizycie u lekarza. Nastolatek wiedział
jakim uczuciem darzę słodycze i szczerze mi współczuł.
Pogłaskałam się po brzuchu mówiąc, że dla niej zrobię
wszystko. Alan przysunął się bliżej i wsunął mi rękę pod
koszulę. Złapałam go za rękę, mówiąc:
-
Przez tydzień ją olewałeś więc teraz nas nie dotykaj.
-
Oj skarbie…
Pocałował
mnie przytulając. Po posiłku odprowadził mnie do domu gdzie
spędził kilka godzin. Przeglądał sukieneczki, które wyprane
czekały na wyprasowanie i poskładanie. Najpierw musiałam
zorganizować miejsce na wszystkie rzeczy. Z jednej strony dobrze, że
dziecko pojawiło się w naszym życiu, bo przynajmniej nauczę się
utrzymywać porządek w pokoju i w szafie. I pozbędę się ubrań,
które już od dawna leżą nienoszone.
Leżałam
z Alanem na łóżku i mówiłam chłopakowi jak chamsko się
zachowywał. Lubiłam kiedy miał wyrzuty sumienia i denerwował się,
że go wyzywam. Nie mógł powiedzieć mi złego słowa, bo wszystko
było prawdą. I chłopak mnie kocha. Jego ręka głaskała mnie po
brzuchu, a usta muskały szyję.
W
pewnej chwili odebrał telefon od mamy. Po rozmowie zaczął mówić,
że zupełnie zapomniał o przygotowaniach do urodzin. Podobno
dzisiaj miał mieć dzisiaj spotkanie z właścicielem sali, gdzie
wszystko miało się odbyć. Pożegnałam się z nim i zostałam
sama. Wróciłam do siebie i włączyłam laptopa. Leżąc na łóżku
oglądałam film, o którym ostatnio wspominał Alan.
-----
Od dziś będą krótsze, ale częściej. Przynajmniej się postaram ;3
I znowu bez gifów. Eh :c
Zapraszam do polubienia mojego fan page gdzie publikuję inne opowiadania + jest ekranizacja jednej z książek! :D----> Never Ending Stories! <3
Wiem, że chcecie next ale ja naprawdę nienawidzę się za to opowiadanie :c ----> Same Love
Jest! Jest! Jest! Jeśli będą częściej to nic przeciwko. Dobrze ze się pogodzili. Tak słodko dzisiaj. Az rzygam tęcza c:. Czekamy na następne. <3
OdpowiedzUsuńyeeey no w koncu <3 szkoda ze krotko ;c czesciej to znaczy codziennie? ^.^
OdpowiedzUsuńzajebiste *-* czekam na kolejna notke :-D
OdpowiedzUsuńNext! <3
OdpowiedzUsuńSupeeeer! W końcu *-*
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie *-*. Kocham next
OdpowiedzUsuńWoow! najlepsze :DD
OdpowiedzUsuńOoo słodka z nich para :333 Uwielbiam to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńŚwietne :D
Faktycznie krótkie ;p przynajmniej będą częściej. Fajnie, że się pogodzili ;3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że będą częściej! <3
Już nie mogę doczekać się kolejnej części ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na to, aż Marta i Alan zostaną rodzicami :**
Są słodcy <3
Zgodnie z obietnicą komentuję :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Taki miły :3
Ale ona jest okropna. Tak dręczyć biednego chłopaka... :P
Dwie części temu zaniepokoiły mnie te słodycze. No i wykrakalem. Mam nadzieję, że dziecku nic nie będzie. Http://poland-tree.blogspot.com
OdpowiedzUsuńlukier wymieszany z cukrem i miodem... swoją drogą taki facet to dupa a nie facet co daje się prowadzić jak na smyczy, a taką dziewuche to bym w głowe walnęła, może by się z narcyzmu wyleczyła
OdpowiedzUsuńKocham *-*
OdpowiedzUsuńOmomomom czekam na następną notkę <3
OdpowiedzUsuńPiękne *-*
OdpowiedzUsuńDawaj dalej! ^^
OdpowiedzUsuńYeeeeey nowa notka <3
OdpowiedzUsuńHihihihi czekam na następną część a ta zarąbista! <3
OdpowiedzUsuńNotka super. A co do opowiadania Same Love to dlaczego go nie lubisz? Ja uważam że jest super :*
OdpowiedzUsuńŚwietne naprawdę przeczytałam od początku w 2 dni :***
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część.
Proszę o kolejny rozdział! Błaaaagam Emma! <3
OdpowiedzUsuńKolejne ! <3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie lepiej jest bez gifów, bo mi się wtedy dobrze czyta ;)
OdpowiedzUsuń