niedziela, 26 października 2014

Część 40.

Alan pisał, że nigdy w życiu nie umiałby całować pustaka i udzielał jej jedynie korepetycji z angielskiego, bo nauczycielka go poleciła, a jemu głupio było odmówić. Dokończyłam czytanie i zgniotłam kartkę, która po chwili lądowała w metalowym koszu stojącym pod biurkiem. Zdenerwowana zeszłam na dół i wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy.
Następnego dnia Alan czekał przed moją klasą, by zapytać czy nadal się gniewam. Zignorowałam jego osobę i podeszłam do moich przyjaciółek.
- Pogadajmy, Marta - usłyszałam za sobą głos nastolatka. - Dlaczego wierzysz jej, a nie mi? To co pisała to naprawdę bzdury.
- Nie obchodzi mnie to - warknęłam. - Daj mi spokój!
- O co ci jeszcze chodzi?
- O nic!
- Uspokój się, Marta. Kochanie, ja naprawdę udzielałem jej tylko korków! Nie możesz się denerwować - próbował dotknąć mojego brzucha.
- Nie dotykaj mnie.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę klasy, gdzie właśnie otwierane były drzwi. Na pierwszej lekcji czułam poddenerwowanie spowodowane widokiem Wiktorii. Nienawidziłam jej i najchętniej zabiłabym ją krzesłem stojącym pod oknem. Nie wiem jak Alan w ogóle mógł zgodzić się na udzielanie jej korepetycji. Rozumiem, że jest najlepszy ale jest jeszcze wielu innych uczniów, którzy też sobie radzą. Na przerwie Alan złapał mnie za rękę i stanowczo przyciągnął do siebie.
- Słuchaj. Nie całowałem jej i nie pozwolę, by ta suka zniszczyła nasz związek! Udzielałem jej korków, bo jest taką idiotką, że nie rozróżnia najprostszych czasów, a Blondi poprosiła mnie o to.
Poczułam złość na nauczycielkę, którą nazywaliśmy “Blondi” z racji jej fryzury. Nie wiedziałam co robić.
- Wiktoria! - Alan zawołał nastolatkę idącą dumnie korytarzem wraz z jej świtą. - Powaliło cię?! Jesteś pieprzoną kłamczuchą! Nie całowałem cię! Dobrze wiesz, że Marta nie może się denerwować to jeszcze wypisujesz do niej takie rzeczy - chłopak miał podniesiony głos. - Widziałem wszystko co pisałaś do niej!
- Znowu siedziałeś na moim Facebooku? Zmienię hasło! - zagroziłam.
- Cicho teraz. Masz ją przeprosić i powiedzieć, że kłamałaś!
- To taki żart tylko - blondynka miała kpiący uśmiech na twarzy.
- Ty jesteś żartem. I masz mi dać kasę za korki.
Chłopak pociągnął mnie na fotele, a ja przytuliłam go. Poczuła znajome ruchy więc położyłam rękę na brzuchu i uśmiechnęłam się do Alana.
- Przepraszam, księżniczko - szepnął całując mnie w brzuch. - Śpisz?
- Rusza się?! - zapytała Monika. - Daj dotknąć.
Odwróciłam się i podciągnęłam sweterek, który miałam na sobie. Monika zaczęła przytulać mnie i czule szeptać. Po chwili z wyrzutem stwierdziła, że nic nie czuje.
- Bo wy nic jeszcze nie poczujecie - wyszczerzyłam się. - Tu kopnęła - wskazałam na prawą stronę.
Do końca dnia w szkole Monika męczyła mnie jeśli chodzi o ruchy dziecka. Nie mogła zrozumieć, że to nie zależy od mojego tłuszczu na brzuchu. Smuciła mnie mówiąc, że za bardzo przytyłam. Paweł to zauważył i kazał jej się zamknąć, bo on ma większe doświadczenie z racji iż ma małą siostrę. Po szkole pożegnałam się z Alanem i umówiliśmy się na wieczór, bo teraz musiał pędzić na trening. Po osiemnastej leżeliśmy na moim łóżku i rozmawialiśmy o szkole rodzenia, do której idziemy w poniedziałek. Podobno będziemy w grupie z osobami do dwudziestego trzeciego życia. Cieszyłam się, że powstało coś takiego i byłam ciekawa ile jest nastoletnich matek w moim mieście. Byłam zestresowana kiedy jechaliśmy do odpowiedniego budynku. Na dodatek nie czułam się zbyt dobrze i najchętniej zostałabym w domu. Na zajęciach było tylko osiem par z czego pięć dziewczyn było poniżej dwudziestego roku życia. Byliśmy na różnych etapach ciąży. Dziewczyna obok mnie miała o wiele większy brzuch i czasami widoczne było wybrzuszenie, a ja nie mogłam doczekać się aż nasza córeczka będzie kopać tak mocno. Alan ciągle zarzucał mi, że to nie fair, że tylko ja czuję ruchy, bo on traci wszystko co najlepsze. Prowadząca mówiła o przebiegu ciąży, badaniach, diecie itp. Mieliśmy również ćwiczenia dla partnera, by polepszył swój kontakt z dzieckiem, które niedługo będzie wychowywał. Nie było dla mnie nowością mówienie do brzucha, tulenie go czy śpiewanie. Alan często tulił brzuch śpiewając piosenki i grając na gitarze. Ginekolog sama mówiła, że nasze dziecko słyszy i przyzwyczaja się do naszych głosów. Tuż po dwudziestej pierwszej wracaliśmy do domu. Czułam zmęczenie i byłam głodna. Szybko pożegnałam się z Alanem i weszłam do domu. Jedząc kolację opowiadałam mamie o zajęciach. Cieszyłam się, że na nie chodzę. Już nie mogłam się doczekać środy kiedy to będą kolejne lekcje, na których zajmiemy się porodem i przygotowaniem do niego. We wtorek Aneta wypytywała mnie o zajęcia. Monika stwierdziła, że porzygałaby się mówiąc o porodzie, bo to jest obrzydliwe i na moim miejscu opuściłaby środowe zajęcia.
- To co mam zrobić, co? Poprosić o pełną narkozę przy porodzie? - zapytała.
- Ja wolałabym cesarkę. Przynajmniej nie boli.
- Ale nie jesteś mną i dobrze.
Alan zauważył moje zdenerwowanie i zapytał co się stało. Westchnął stwierdzając, że chyba powinnam zmienić przyjaciółki. Po szkole dziewczyny stwierdziły, że mogłybyśmy iść na jakieś zakupy. Zwłaszcza, że Monia chciała kupić coś na urodziny babci. Chodząc po centrum handlowym rozmawiałyśmy o mojej córeczce.
- Jak ją nazwiecie? - zapytała Aneta.
- Nie wiemy jeszcze, a co?
- Ej, który to w ogóle miesiąc? - teraz Monika się odezwała.
- Piąty.
- I nie macie imienia?
- Jakoś o tym nie myśleliśmy.
- A wózek? Patrz jakie ładne! - wskazała na łóżeczko stojące w sklepie.
Chodząc po sklepie z artykułami dla niemowląt zastanawiałam się kiedy my to wszystko kupimy i wybierzemy imię. Przecież do porodu niecałe cztery miesiące! Wieczorem opowiadałam o tym Alanowi, a on stwierdził, że faktycznie mam rację.
- Więc co proponujesz? Julia? Ola?
- Nigdy!


W wyszukiwarkę wpisałam hasło “Najpopularniejsze imiona żeńskie” i zaczęłam czytać kolejne pozycje. Kiedy oboje zgadzaliśmy się na jakieś imię, zapisywałam je na kartce. Jednak po pewnym czasie Alan przeprosił i powiedział, że wrócimy do tego innym razem, bo teraz pada po treningu i marzy mu się długa kąpiel. Wyznaliśmy sobie miłość i pożegnaliśmy się. Ja nadal studiowałam listę. 
-----
Yay, mamy czterdziestą część! 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ. KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ! 


Przepraszam za tak długą nieobecność, ale nauka i choroba pochłonęły mnie na Amen. Niestety zastanawiam się nad zawieszeniem albo przerwaniem pisania tutaj, bo nienawidzę, gdy ktoś mnie porównuje albo zaczyna najeżdzać na mnie. Ja niezmiernie cieszę się, że gdzieś po pół roku jest 90 notek. Jak byłam w gimnazjum i pisałam bloga to też osiągałam takie wyniki. Ale teraz mam liceum. Drugą klasę. To prawie matura. Na dodatek piszę jeszcze dwa inne opowiadania, które publikuję + piszę coś innego :p Więc albo idziemy na współpracę i będę dodawać nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie, ale Wy nie wściekacie się, ale czekacie albo pożegnamy się. Co o tym sądzicie? 

Zapraszam na inne opowiadanie ----> Rain of desires!



Zapraszam do polubienia mojego fanpage gdzie publikuję inne opowiadania :D----> Never Ending Stories! <3 


Tutaj możesz zapytać o wszystko ----> Ask me here!

20 komentarzy:

  1. Lepiej, żebyś dodawała notki raz na 2-3 tygodnie niż zawiesiła bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no, czeeekam na 41 rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeeej wreszcie :D Tak dlugo oczekiwana notka <3 Ciesze sie ze dodałaś *.* Niech będzie co 2 tyg. ale nie zawieszaj :( Bo takiego świetnego opowiadania nie mozna zawieszac <3 Ja rozumiem ze masz nauke i wgl. tylko nie zawieszaj i dodawaj kiedy będziesz mogła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawieszaj bloga proszę. Dodawaj raz na dwa tygodnie albo na trzy, ale dodawaj. Rozumiem, że w liceum jest dużo nauki, najpierw nauka później notki. Nie stresuj się, olewaj pretensje - to Twój blog i Twoje zasady - pamiętaj o tym. Czekam na kolejne notki, nie mogę doczekać się porodu, więc czekam na kolejne notki. Pozdrawiam i życzę sukcesow w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super notka :) I proszę nie zawieszaj bloga. Jest super i szkoda by było..... Rozumiem, że liceum, dużo nauki i w ogóle, ale no sama wiesz.....

    OdpowiedzUsuń
  6. To czekamy cierpliwie na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :) w koncu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć no więc kilka dni temu dałaś mi link do twojego bloga. Wcześniej się na niego natknęłam, ale przeczytałam tylko 3 części. Sama nie wiem dlaczego. Wczoraj skończyłam czytać wszystko łącznie z tym rozdziałem. Czyli od 13 (bo na tym skończyłam) i aż do 40 części. Przeczytałam to w 2 godziny z przerwami xD. Ale teraz na temat. Jesteś jedną z osób, której opowiadania mi się bardzo spodobały. Szczerze to trochę ciężko jest mi zaimponować. Masz wielki talent. Jeśli dalej będzie cię kręcić pisanie to mogłabyś napisać książkę, na pewno z chęcią bym ją przeczytała. Wiesz to co napisałaś jest piękne. Najgorsze jest to, że tak rzadko dodawane są części, ale dla takiego opowiadania warto czekać. Uwielbiam opowiadania o miłości. Moją ulubioną postacią jest z pewnością Alan. Czuły, opiekuńczy, kochany. Zakochałam się. Haha. Ale miałabym do ciebie prośbę. Ja też piszę. Tak naprawdę moje 1 w życiu. Znajduje ono się na Facebooku na tej stronce https://m.facebook.com/profile.php?id=716587248367482. Jeśli masz ochotę zajrzyj i poczytaj. Na pewno jakiś komentarz z jakimiś uwagami nie zaszkodził by. Dziękuję, pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną część. Wiem, że masz dużo nauki, ale mam nadzieję, że uda ci się jak najszybciej wstawić kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo ciekawe. Jakie to bedzie imie. Czekam niecierpliwie na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie to Cię po części rozumiem. Ja jestem za tym abyś nie zawieszała bloga tylko pisała go rzadziej bo masz prawdziwy talent. Jest to moje ulubione opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo wciąga <3
    pisz wtedy kiedty masz czas, ale nigdy nie przestawaj!! :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Doskonale cię rozumiem, ja też na swoim blogu się trochę opuściłam... 2 liceum jest tragiczna -.-
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie mogę nie przestawaj pisać . Te hejty to tylko objawy zazdrości bo ci ,,hejterzy,, bie umieją tak dobrze pidac . Sory za błędy ale pisze z telefonu Windows

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział !! Nie przestawaj pisać !! to może ustalimy jakąś datę w miesiącu ? może będziesz dawała co miesiąc 20?? albo dwa razy w miesiącu 1 i 20 ??

    OdpowiedzUsuń
  15. eeeexxxxxsssstttrrrraaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodasz notke? prosze, powiefzialas ze mam wejsc z 10 razy a juz jest ponad :(

    OdpowiedzUsuń