Obudziłam
się wypoczęta tuż po dziesiątej. Alan leżał obok, zakrywając
oczy ręką.
-
Dzień dobry, kochanie - powiedział odkrywając twarz kiedy się
poruszyłam.
-
Wszystko okey?
-
Głowa mnie boli.
-
Mówiłam, żebyś nie pił!
-
Oj wiem.
Kwadrans
później postanowiliśmy zjeść na dół i pomóc sprzątać. Z
parteru dobiegały głosy Pawła, Mikołaja i Moniki. Wzrokiem
szukałam mojej sukienki, która jakimś cudem leżała za łóżkiem.
Alan podał mi swoją koszulę twierdząc, że w tym będzie mi
wygodniej.
-
A ty?
-
Zaszpanuję na mój grzejnik - powiedział dumnie naprężając
mięśnie.
Roześmiałam
się zakładając bieliznę i koszulę. Na dole zastał nas widok
skacowanych nastolatków i wielkiego bałaganu.
-
Wiedziałem, że to wy zajmujecie mój pokój! - obruszył się Paweł
snujący się po kuchni z workiem na śmieci. - Ale przynajmniej
zostaliście i pomożecie sprzątać.
-
Masz jakieś tabletki? - zapytał mój chłopak.
Jego
przyjaciel bez słowa wskazał na fioletowe opakowanie leżące na
marmurowej wysepce między opakowaniami po chipsach i paluszkach, a
butelkami Pepsi i Sprite. Chwyciłam czarny worek i wrzucałam do
niego plastikowe kubeczki i talerze. Po wejściu do salonu, doznałam
szoku. Było dwa razy gorzej niż w pozostałych pomieszczeniach
razem wziętych. Westchnęłam i wzięłam się za sprzątanie po
jakimś czasie dom wyglądał znacznie lepiej. Chłopacy wynieśli
śmieci, a ja poszłam pod prysznic. Czułam błogie ciepło wywołane
gorącą wodą spływającą po moim ciele. W pewnej chwili poczułam
jak ktoś łapie mnie od tyłu. Przestraszyłam się i drgnęłam.
Odwróciłam się i zobaczyłam nagiego, uśmiechniętego Alana.
-
Poronię przez ciebie!
-
Oj przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. Po prostu
pomyślałem, że możesz czuć się samotna.
Chciałam
wyjść z kabiny prysznicowej, ale nastolatek zatrzymał mnie.
Spojrzał mi w oczy i jeszcze raz przeprosił. Wiedział co zrobić
żebym przestała się gniewać. Jego pocałunki sprawiały, że
gniew, smutek i inne negatywne emocje odpływały. Tak było i tym
razem. Nasze ciała stykały się, a języki prowadziły gorący
taniec namiętności. To ja przerwałam chwilę namiętności,
uderzając w półkę, na której stał żel pod prysznic i szampon.
Butelki spadły na ziemię, przywracając nas do rzeczywistości.
Dostałam ostatniego całusa po czym grzecznie umyliśmy się.
Dokładnie wytarłam ciało białym ręcznikiem i ubrałam sukienkę.
Pożegnaliśmy się z Pawłem i poszliśmy do taksówki, która już
na nas czekała. Będąc przed moim domem, Alan poprosił kierowcę,
by chwilę poczekał i odprowadził mnie. Stojąc na werandzie,
żegnaliśmy się. Chłopak dziękował mi za imprezę i za noc.
-
Mam nadzieję, że niedługo to powtórzymy - szepnęłam mu wprost
do ucha, przejeżdżając mu ręką po torsie.
-
Co się z tobą dzieje, kochanie?
Uśmiechnęłam
się zalotnie i pocałowałam go, ignorując zadane pytanie. Po
chwili weszłam do domu i przywitałam się z rodzicami, którzy byli
w kuchni. Ich impreza musiała być naprawdę udana, bo mimo
czternastej, nadal byli “wczorajsi” i w szlafrokach.
Poszłam na górę. Przebrałam się i prędko zeszłam na dół.
Wypiłam witaminy i zabrałam się za robienie śniadania, bo czułam
wielki głód.
-
Może zamówimy pizzę? - zaproponował mój ojciec.
-
Mhm - mruknęłam jedząc płatki.
Kiedy
mężczyzna zamawiał jedzenie, ja pytałam mamę o ich imprezę.
Zbyła mnie mówiąc, że było świetnie i przeszła na temat mojego
wieczoru. Zapewniłam ją, że nie piłam alkoholu i nie przebywałam
w pomieszczeniu wypełnionym dymem. Zresztą Paweł jasno zakazał
wszystkim palić w domu. Gdyby jego rodzice wyczuli zapach dymu to
byłby to koniec wszystkich imprez na zawsze.
Dokończyłam
posiłek i poszłam do salonu. Siedząc przed telewizorem czekałam
na przywiezienie pizzy. Po chwili dołączył mój ojciec. Siadając
zapytał jak się czuję. Powiedziałam, że chce mi się spać i
chyba coś bym zjadła. Miałam ochotę na jakieś owoce albo sorbet.
Jednak cierpliwie czekałam na włoskie danie, a deser zjem potem.
Przełączyłam na film i położyłam się. W tej samej chwili
usłyszałam dźwięk mojego telefonu dobiegający z kuchni. Nie
chciało mi się po niego wstawać, ale przypomniało mi się jak
Alan się martwił. Na szczęście komórkę przyniosła mi moja
mama. Odpowiedziałam chłopakowi na pytanie o moje samopoczucie. W
drugiej wiadomości zapytał o moje kolejne badanie. Kiedy odpisałam,
że datę podam mu później, bo nie chce mi się iść na górę,
przeczytałam:
Zbywasz
mnie od iluś dni. Pewnie nie chcesz żebym z Tobą szedł :c
Zrobiło
mi się go żal więc poszłam do swojego pokoju i odnalazłam
odpowiedni dzień w kalendarzu. Wystukałam odpowiedź:
6.01.
Pójdziesz ze mną?
Uśmiechnęłam
się czytając, że musi zobaczyć swoją córeczkę. Niby nie
powinnam mieć teraz USG, ale gdy leżałam w szpitalu, lekarz
stwierdził, że “wszystko jest w porządku, ale sprawdzimy znowu
na kolejnej wizycie”. Cieszyłam się, bo będziemy mogli zapytać
o płeć. Dzwonek do drzwi ściągnął mnie na dół. Gorące danie
wywołało uśmiech na mojej twarzy. Odkąd poranne mdłości odeszły
w niepamięć, miałam apetyt jak nigdy. Mogłam jeść za dwóch i
nie przejmować się wagą, bo przecież muszę karmić dziecko. Po
obiedzie wzięłam pudełko truskawkowego sorbetu i poszłam do
siebie. Czułam zmęczenie i miałam wielkiego lenia. W oczy od razu
rzuciły mi się zeszyty, które zostały mi do przepisania i
przypomnienia o zaległych sprawdzianach. Machnęłam na wszystko
ręką i położyłam się włączając telewizor. Oglądając film,
jadłam deser. Po opróżnieniu pudełka, które i tak było w
połowie puste, obróciłam się na bok i udało mi się zasnąć.
Obudziłam się wieczorem, który spędziłam na kończeniu
przepisywania notatek. Została mi tylko nauka, ale mam na to jeszcze
kilka dni.
Następnego
dnia musiałam przygotować się do szkoły. Czułam wewnętrzny
strach. Bolał mnie brzuch, chciało mi się wymiotować i na samą
myśl, płakać. Powiedziałam o tym mojej mamie na co przytuliła
mnie i powiedziała, że niczym mam się nie martwić, bo to tylko
szkodzi dziecku. Zapytała o powód mojego strachu, ale nie umiałam
jej odpowiedzieć.
-
W szkole masz dziewczyny, masz Alana. Czym ty się przejmujesz?
Ciążą?
Kiwnęłam
głową na co przytuliła mnie jeszcze bardziej dodając:
-
Oj, Martusiu. Jesteś prawie dorosła. Alan też jest dojrzały.
Mogłabyś przejmować się opinią innych, gdybyś imprezowała i
uprawiała seks z różnymi chłopakami. Ale wy się kochacie i
chcecie wychować to maleństwo. Ono powstało z miłości i od
początku pokazujcie mu to uczucie, a nie uczucie wstydu. Ono
wszystko czuje.
Westchnęłam
przyznając jej rację. Wróciłam do siebie i wzięłam się za
naukę na polski, bo Aneta napisała mi, że może być kartkówka.
Jeśli nauczycielka mówi, że “może być” to znaczy, że na
pewno ją zrobi. Późnym popołudniem dzieliłam się swoimi żalami
i smutkiem z Alanem. Przed nim nic się nie ukryje. Rozmawialiśmy na
Skype i zauważył, że coś jest nie tak. Zaproponował wyjście do
kina, by oderwać się od wszystkiego. Nie chciałam iść więc
zaczął mnie przekonywać. Po dość długich namowach, zgodziłam
się. Powiedziałam, że spotkamy się na miejscu. Szybo się
przebrałam i zeszłam na dół. Moja mama zaoferowała, że mnie
podwiezie. Chętnie się zgodziłam, bo nie chciałam tłuc się
autobusem. Pół godziny później siedziałam z chłopakiem w kinie
na komedii romantycznej. Rzeczywiście udało mi się zapomnieć o
szkole. Główna bohaterka zaszła w ciążę z chłopakiem, którego
kochała. Jednak nie chciała powiedzieć mu o dziecku, bo według
niej to zepsułoby mu karierę i zbyt krótko byli razem. Nieważne
było dla niej, że znali się od kilku lat, a on kochał ją od
zawsze. Mimo wszystko, historia zakończyła się happy endem, a mi
poprawił się humor. Poszliśmy jeszcze do McDonalda gdzie było
mnóstwo młodzieży i panował szmer rozmów i śmiechów.
Zamówiliśmy jedzenie i zajęliśmy ostatni wolny stolik. Podczas
jedzenie, Alan mówił mi, że mam się nie przejmować, bo mam jego.
Powtórzyłam mu słowa mojej mamy i stwierdził, że jego teściowa
ma absolutną rację. Słysząc to, roześmiałam się. Spacerem
wróciliśmy do mnie. Stojąc na werandzie, dziękowałam za wieczór
i za to, że po prostu jest.
-
Nie smucimy się, tak? - zapytał łapiąc mnie za twarz.
Pokiwałam
głową i zostałam obdarzona, długim, głębokim pocałunkiem.
Przymknęłam oczy rozkoszując się chwilą i smakiem ust mojego
chłopaka. Po chwili z uśmiechem na ustach wchodziłam do domu. Mama
widząc mnie, zapytała:
-
Już lepiej?
-
Tak.
Opowiedziałam
jej o kinie, a także o słowach nastolatka i o tym, jak nazwał ją
swoją teściową. Nie była zła. Wręcz przeciwnie - śmiała się.
Powiedziałam, że trochę zmarzłam na spacerze i idę wziąć długą
kąpiel. Leżąc w wannie, słuchałam muzyki i pisałam z Alanem.
Znów pisał kiedy będziemy kupować wyprawkę, bo nie może się
doczekać. Mówił ile ma kasy i na co nam starczy. Zapewniał, że
niczym mam się nie przejmować, bo resztę kupimy za kasę z jego
osiemnastki. Przypomniałam mu, że jeszcze są moi rodzice, którzy
się dorzucą. Wtedy przeczytałam słowa, które mnie zszokowały:
Nie,
nie! To moje dziecko i ja muszę mu kupić wszystko czego potrzebuje!
Odpisałam, że go kocham i nie mogę się doczekać jak będziemy w trójkę. Leżąc w łóżku, czytałam książkę i przed dwunastą zasnęłam.
-------
I jak się podoba opowiadanie? Ale jako całość? Coś byście zmienili? Dodali? Pisać - chętnie poczytam dłuższe opinie :D
A! I dziękuję za pond 13k wejść! Kocham Was! <3
A! I dziękuję za pond 13k wejść! Kocham Was! <3
Pamiętajcie o mailu po prawej --->
POLUB MÓJ FANPAGE, gdzie będą pojawiać się również fragmenty nie publikowanych nigdy opowiadań ----> LIKE MY FANPAGE, PLZ <3
Wiem, że trochę zapomniałam o tym opowiadaniu, ale jutro next tutaj ----> SAME LOVE
A tutaj pytania ----> ASK ME HERE ABT EVERYTHING!
Wiem, że trochę zapomniałam o tym opowiadaniu, ale jutro next tutaj ----> SAME LOVE
A tutaj pytania ----> ASK ME HERE ABT EVERYTHING!
Świetne! < 33
OdpowiedzUsuńWiesz, że uwielbiam twoje opowiadania. Są takie szczere, ale chciałabym poczytać o jakieś akcji.. Nie jest ona nudna, bo zawsze dodajesz coś ciekawego. Ale przydało by się coś nowego :) Super, czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńJako że nie mamy kontaktu mailowego, informujemy tą drogą.
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu wystartował nowy agregat zBLOGowani, umożliwiający: generowanie ruchu na blogi które dołączyły, dający możliwość obserwowania blogów i ulubionych wpisów. zapraszamy do rejestracji na www.zblogowani.pl
Jest fajne i generalnie nic bym nie zmieniała...
OdpowiedzUsuńjedyne co można dodać to następną część niebawem :D
Nie umiem określic dokładnie ile czasu tutaj spędziłam.
OdpowiedzUsuńChciałam wiedziec wszystko od początku.
Przyznam jednak, że JESZCZE nie przeczytałam kilku części, co nie oznacza, że tego nie zrobię.
Nie mogę się doczekac dalszych przebiegów akcji.
Znalazłam coś nowego, coś, czego długo szukałam i chociaż natknęłam się na masę rewelacyjnych blogów z książkami, opowiadaniami, ten uważam za jeden z najlepszych.
Dlaczego?
Różni się bardzo od tych wszystkich skupisk.
Uwielbiam Ciebie i Twój talent :D
Fajne jest również to, że potrafisz rozgraniczyc długośc danego rozdziału.
Brakuje mi już słów, aby opisac to, jak świetnie piszesz.
I mimo tego, że słowa te są dośc kruche, zapewne często przez Ciebie słyszane, ciesze się, że mogę byc jedną z tych, którzy mieli zaszczyt tu zajrzec :D - Jakkolwiek to brzmi ;)
Bez wątpienia będę wpadac.
Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia ;*
Super!!! <3 jesteś najlepsza!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnej części no i oczywiście porodu xp
OdpowiedzUsuńJestes po prostu genialna :-) musizz wydac jakas ksiazke mowie powaznie. Mam nadzieje ze dzid bedzie kolejna czesc pozdrawiam :-* :-*
OdpowiedzUsuńGenialne <3
OdpowiedzUsuńJeeej! Czekam na nexta <\3
OdpowiedzUsuńSwietneeee :-*
OdpowiedzUsuńŚwietne :**
OdpowiedzUsuńAle coraz krótsze dajesz :(
Super!!! :*
OdpowiedzUsuńBoskie! Ale dodasz dzisiaj? :D prosimy tak bardzo... ;-; jest już dużo komentarzy, noo...
OdpowiedzUsuńDodaj dziś;D
OdpowiedzUsuńdodajjjjjjjj dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńDodaj dziś!! Prosiiimyy
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj??? :<
OdpowiedzUsuńZlituj sie nad nami dodaj cos bo to jest zajebiste <3
OdpowiedzUsuńCudowne! Dodasz dzisiaj? :(
OdpowiedzUsuńDodaj! Prosimy cię wszyscy!!! :C jest już dużo komentarzy, no nie bądź taka!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadania są serio wspaniałe...
OdpowiedzUsuńCudowne, świetne :)
Uwielbiam je czytać, wtedy na chwilę zapominam o całym życiu i czuję się tak, jakbym występowała w tej książce.
Świetnie opisujesz uczucia bohaterów i widać, że pisanie sprawia Ci przyjemność :)
Myślę, że dojdziesz do sukcesu w życiu, a Twoje książki będą się najlepiej sprzedawać :D
Twoje opowiadania są inne, lepsze od różnych blogów, jak to napisała koleżanka trochę wyżej.
Piszesz świetnie, zajebiście, wspaniale, genialnie, najlepiej, bosko, cudownie, fantastycznie, niesamowicie...
Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam i życzę ci samych sukcesów :)
Będzie ta druga część czy nie?!?! xoxo
OdpowiedzUsuń