piątek, 11 lipca 2014

Część 29.


Przegadałyśmy pół nocy. Dziewczyna opowiadała mi o Igorze, a ja rozmawiałam z nią o moim dziecku. Wypytywała o moje samopoczucie, kopanie czy badania.
- Wiesz co? Zazdroszczę ci. Serio.
Zdziwiłam się i zapytałam co jest powodem zazdrości.
- Ona - przytuliła się od mojego brzucha i zaczęła mówić do niego głaszcząc palcem.
- Będziesz ciocią!
- Najlepszą!
Około trzeciej położyłyśmy się. Leżąc w ciemnościach rozmawiałyśmy o Monice. Obie byłyśmy przeciwne obgadywaniu, ale tu chodziło o naszą przyjaciółkę.
- Mam nadzieję, że rozejdą się szybciej niż ją przeleci - powiedziałam.
- Jakoś nie jest mi jej szkoda. Ostatnio działa mi na nerwy myśląc, że jest pępkiem świata. I jeszcze to słodzenie i ciągłe gadanie o Mikołaju. Porzygać się idzie.
- Nie lubię go - przyznałam.
- Ja też nie.
Przed południem pożegnałam się z moją przyjaciółką, która musiała wracać do domu. Przepraszam ją za zepsucie randki i życzyłam miłej zabawy na kolejnej. Dziewczyna prosiła mnie żebym nie mówiła nikomu o tym, co mi opowiedziała o Igorze. Swój związek chciała jak najdłużej zatrzymać w tajemnicy. Złożyłam przysięgę uśmiechając się. Kiedy wyszła z mojego domu, wróciłam do kuchni gdzie była moja mama. Mój ojciec był u wujka, bo miał mu w czymś pomóc. Moja rodzicielka pytała o szkołę i moje samopoczucie.
- Już każdy wie - powiedziałam. - Rozniosło się po całej szkole po tym jak Alan ustawił to na Facebooku. Jest idiotą.
- A może jest po prostu dumny, co? Powinnaś się cieszyć, że nie ukrywa tego za wszelką cenę. Cieszcie się. W końcu lepiej szybciej niż wcale, prawda?
Uśmiechnęłam się i podeszłam do lodówki. Z zamrażarki wyjęłam pudełko lodów i poszłam z nimi do salonu. Leżąc na kanapie oglądałam program o surykatkach. Po chwili dowiedziałam się, że do mojej mamy przyjdzie jakaś znajoma, której ma pomóc w urządzeniu wnętrz. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj przyjmowała klientów w biurze.
- Ale dawno się nie widziałyśmy, więc pomyślałam, że tutaj będzie lepiej.
- I mam iść do siebie, tak?
- Nie. Tylko tak ci mówię.
Po programie poszłam do siebie. Włączyłam muzykę i zaczęłam rysować. Tęskniłam za tym, bo ostatnio nie miałam czasu albo sił, by usiąść przy biurku i coś stworzyć. Po jakimś czasie moje myśli przywołały głos nauczycielki niemieckiego. Moje ciało przeszył dreszcz. Ciekawe czy będzie się mścić na mnie i Anecie. Jeśli tak to mamy problem. Wielki problem. Westchnęłam zaciskając powieki. Chciałam wyrzucić tą okropną kobietę z myśli na czas weekendu. Nie udało mi się już skupić na rysowaniu i czułam rozdrażnienie zaistniałą sytuacją. Zdenerwowana zeszłam na dół. Przywitałam się z kobietą siedzącą w salonie i skierowałam się do kuchni. Nalałam sobie soku i pijąc go czytałam skład znajdujący się na kartonie. Po chwili ruszyłam do siebie. Nie chciałam nikomu przeszkadzać. Jednak w oczy rzuciło mi się nosidełko leżące na kanapie.
- Boże, jaka słodka! - powiedziałam widząc niemowlę leżące w foteliku. Miało góra trzy miesiące i było ubrane w różowe śpioszki.
Spojrzałam na obcą kobietę z uśmiechem. Odwzajemniła to, a ja zapytałam jak dziecko ma na imię.
- Nadia.
Moje głośne zachwyty obudziły dziewczynkę.
- Mogę? - zapytałam patrząc na jej mamę.
Pokiwała głową, a ja wyjęłam jej córeczkę z fotelika i przytuliłam mówiąc, że jest taka śliczna. Zaczęłam ją nosić, chodząc po domu. Nie chciałam przeszkadzać kobietom więc skierowałam się do kuchni. W końcu stojąc w przedpokoju zrobiłam sobie zdjęcie z Nadią. Maluch tulił się do mnie uśmiechając się. Wyglądała naprawdę bosko. I była grzeczna przez co byłam dumna. Wracając do salonu usłyszałam:
- Marta jest w ciąży.
Poczułam jak ściska mnie w środku. Kobieta pogratulowała mi, a ja podziękowałam dodając:
- Też będę mieć taką córeczkę.
- Naprawdę gratuluję. Dzieci to skarby.
Uśmiechnęłam się całując Nadię w główkę. Nie chciałam przeszkadzać więc zapytałam czy mogę zabrać ją do siebie.
- Tylko uważaj na nią, błagam. I jak będzie płakać to ją przynieś, bo może być głodna.
Pokiwałam głową i podziękowałam. Leżąc na łóżku rozmawiałam z dziewczynką i zabawiałam ją pluszakiem. Jej śmiech wypełniał mój pokój, a ja czułam się jakby dziecko było moje. Boże, ja niedługo będę mieć swoją Nadię. Wyjęłam komórkę i zaczęłam nagrywać filmik. Rozśmieszałam dziecko, by znów zaczęło się śmiać. To był piękny dźwięk. W końcu wrzuciłam filmik na Facebooka podpisując:

Nadia <3

Odłożyłam telefon i przytuliłam dziecko. Pachniało kremem i ciągle łapało mnie za rękę. Po jakimś czasie zaczęła się denerwować aż śmiech przerodził się w płacz. Wiedziałam, że to może być wina głodu więc zeszłam z nią na dół. Moja mama piła ze swoją koleżanką kawę rozmawiając. Podałam kobiecie dziecko siadając obok na krześle i patrząc jak Nadia zaczyna jeść mleko z butelki. Nie mogłam oderwać od niej wzroku i nie wyobrażałam sobie oddać jej kiedy wizyta dobiegnie końca.
- Chcesz? - zapytała kobieta patrząc na mnie.
- Tak!
Wzięłam od niej niemowlę i karmiłam je. Dziewczynka łapała mnie za palec i patrzyła w oczy. Miała głęboko niebieskie tęczówki, które wyglądały jak głębia oceanu. Bałam się, że dziecko zakrztusi się albo zrobię mu krzywdę, ale nie było tak źle. Mleko znikało bardzo szybko, a ja cieszyłam się, że idzie mi tak dobrze. Jednak znacznie różniło się od karmienia Bartusia u Alana. Po chwili oddałam dziecko mamie, która je przytuliła. Miałam jeszcze trochę czasu na nacieszenie się Nadią. Kiedy wizyta się skończyła, czułam przygnębienie. Moja mama zauważyła mój smutek i przytuliła mnie, mówiąc:
- Będziesz świetną mamą.
- Mam talent po tobie.
Uśmiechnęła się i zapytała czy zrobimy ciasto czekoladowe. Byłam zachwycona i od razu skierowałam się do kuchni. Całe popołudnie spędziłam przed telewizorem. Wieczorem rozmawiałam z moim chłopakiem, który opowiadał o przygotowaniach do imprezy osiemnastkowej. Nie chciało mi się tego słuchać, bo chciałam opowiedzieć mu o Nadii. Nastolatek mówił, że mi zazdrości, a to musiał być świetny widok.
- Oglądałem filmik - dodał.
- Ładna jest, prawda? I ma bardzo niebieskie oczy! Żałuj, że tego nie widziałeś!
Mam nadzieję, że nasza córeczka odziedziczy oczy po ojcu i też będą jak głębia oceanu. Po rozmowie rysowałam. Chciałam odwzorować postać Nadii, co wyszło mi naprawdę nieźle. Ciekawe jak będzie wyglądać nasza córeczka. Boże, dlaczego jeszcze pół roku? Ja już chcę ją przytulić.
------
Przepraszam, że dopiero po tygodniu ale wiecie - wakacje i te sprawy. Nie jestem zadowolona z tej notki. Nie jestem zadowolona w ogóle z całej tej historii. Może jedynie z pomysłu, ale nie z wykonania, a Wy?
Nie razi Was ten kontrast biały-czarny w oczy? Może czcionka powinna być szara?

Podpisz, błagam. Mamy ponad 100 podpisów, a potrzebujemy ok. 1000! ----> PETYCJA!  

Zapraszam do polubienia mojego fan page gdzie publikuję inne opowiadania ----> Never Ending Stories! <3 

A tutaj drugie opowiadanie ----> Same Love  

Tutaj możesz zapytać o wszystko ----> Ask me here!

17 komentarzy:

  1. Cudne <3 Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie wyszło Ci świetne! Całe jej wykonanie. Jedyny minus to zbyt rzadkie dodawanie kolejnych części, ale jak już się pojawi to jest cudowna!
    Aww, mieć taką książkę w domu ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, fajne, świetne i cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Generalnie super - wykonanie, pomysł, ale masz rację. Trochę przeszkadza ten kontrast ;p Tak czy siak jest super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde dziewczyno, nie narzekaj - pomysł świetny, wykonanie też. Ale dodawaj czesciej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że nie czytam od początku :c
    Miłego dnia ✌
    ☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼
    Zapraszam do mnie, bardzo, ale to bardzo serdecznie.
    http://muzykaismylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę świetne opowiadanie! I pomysł i wykonanie, pisz dalej :) A co do kontrastu to wolałabym, żeby było czarne na białym a nie biale na czarnym, ale jak wolisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest super! Czekam na następną część. Moim zdaniem nic nie trzeba zmieniać w czcionce, czyta się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam pierwszą część i się zakochałam. Zaczęłam czytać o 23.30 i skończyłam o 2.30 rano, byłam trochę niewyspana ale warto było. Pisz dalej, wszystko jest świetne nie przejmuj się jak coś ci nie pasuje. My twoi fani, kochamy wszystko co wyszło spod twoich rąk. Pisz dalej... odciski się łatwo wyleczą, a przyciski w klawiaturze można tanio wymienić xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Językowi minimalizmu. I te potoczności, lubię to w realistykach. Podoba mi się szyk zdań, aczkolwiek gdzie są przecinki? Najważniejsza wzrokowo część tekstu. Nie tylko fabuła ludziom do szczęścia potrzebna, ale także estetyka.
    Fabuły całej nie znam, więc się nie wypowiadam na temat spójności.
    Zmieniłabym kilka łączeń w zdaniach. Wprowadziłabym z lekka trochę emocji. Ożywiła bohaterów, ale powtarzam- nie mam pojęcia, jak przebiega historia.
    Jest okey. Jeżeli będę miała czas przeczytam więcej. Jest tu to coś, co nazywam magic.

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazła się ekspertka - Angelina - uważam że zbyt surowo to oceniasz zwłaszcza że nie znasz całej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, iż nie znam historii, ale te braki nie zakazują nadmienić o czymś, co drażni człowieka.
      I tak, trochę się na tym znam. Jeżeli chcesz, drogi anonimie, wiedzieć jak, to zapraszam do mnie na wiadomość prywatną, czy tez maila :)

      Usuń
  12. Historia i jej wykonanie jest super, ta część też jest świetna! Ps lepsza będze szara czcionka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie brońmy tak naszej Emmy, krytyka pomoże jej w rozwinięciu umiejętności pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Opowiadanie jest super! Z niecierpliwością czekam na kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Te opowiadanie są wspaniałe! Zacząłem czytać wczoraj od pierwszej części, a teraz skończyłem czytać 29. Czekam na kolejne części. Zajebista, wciągająca fabuła, wiele ciekawych wątków. Po prostu idealne!
    Mam jedno pytanie: W jakim mieście toczy się akcja opowiadań?

    OdpowiedzUsuń