Przegadałyśmy
pół nocy. Dziewczyna opowiadała mi o Igorze, a ja rozmawiałam z
nią o moim dziecku. Wypytywała o moje samopoczucie, kopanie czy
badania.
-
Wiesz co? Zazdroszczę ci. Serio.
Zdziwiłam
się i zapytałam co jest powodem zazdrości.
-
Ona - przytuliła się od mojego brzucha i zaczęła mówić do niego
głaszcząc palcem.
-
Będziesz ciocią!
-
Najlepszą!
Około
trzeciej położyłyśmy się. Leżąc w ciemnościach rozmawiałyśmy
o Monice. Obie byłyśmy przeciwne obgadywaniu, ale tu chodziło o
naszą przyjaciółkę.
-
Mam nadzieję, że rozejdą się szybciej niż ją przeleci -
powiedziałam.
-
Jakoś nie jest mi jej szkoda. Ostatnio działa mi na nerwy myśląc,
że jest pępkiem świata. I jeszcze to słodzenie i ciągłe gadanie
o Mikołaju. Porzygać się idzie.
-
Nie lubię go - przyznałam.
-
Ja też nie.
Przed
południem pożegnałam się z moją przyjaciółką, która musiała
wracać do domu. Przepraszam ją za zepsucie randki i życzyłam
miłej zabawy na kolejnej. Dziewczyna prosiła mnie żebym nie mówiła
nikomu o tym, co mi opowiedziała o Igorze. Swój związek chciała
jak najdłużej zatrzymać w tajemnicy. Złożyłam przysięgę
uśmiechając się. Kiedy wyszła z mojego domu, wróciłam do kuchni
gdzie była moja mama. Mój ojciec był u wujka, bo miał mu w czymś
pomóc. Moja rodzicielka pytała o szkołę i moje samopoczucie.
-
Już każdy wie - powiedziałam. - Rozniosło się po całej szkole
po tym jak Alan ustawił to na Facebooku. Jest idiotą.
-
A może jest po prostu dumny, co? Powinnaś się cieszyć, że nie
ukrywa tego za wszelką cenę. Cieszcie się. W końcu lepiej
szybciej niż wcale, prawda?
Uśmiechnęłam
się i podeszłam do lodówki. Z zamrażarki wyjęłam pudełko lodów
i poszłam z nimi do salonu. Leżąc na kanapie oglądałam program o
surykatkach. Po chwili dowiedziałam się, że do mojej mamy
przyjdzie jakaś znajoma, której ma pomóc w urządzeniu wnętrz.
Zdziwiłam się, bo zazwyczaj przyjmowała klientów w biurze.
-
Ale dawno się nie widziałyśmy, więc pomyślałam, że tutaj
będzie lepiej.
-
I mam iść do siebie, tak?
-
Nie. Tylko tak ci mówię.
Po
programie poszłam do siebie. Włączyłam muzykę i zaczęłam
rysować. Tęskniłam za tym, bo ostatnio nie miałam czasu albo sił,
by usiąść przy biurku i coś stworzyć. Po jakimś czasie moje
myśli przywołały głos nauczycielki niemieckiego. Moje ciało
przeszył dreszcz. Ciekawe czy będzie się mścić na mnie i Anecie.
Jeśli tak to mamy problem. Wielki problem. Westchnęłam zaciskając
powieki. Chciałam wyrzucić tą okropną kobietę z myśli na czas
weekendu. Nie udało mi się już skupić na rysowaniu i czułam
rozdrażnienie zaistniałą sytuacją. Zdenerwowana zeszłam na dół.
Przywitałam się z kobietą siedzącą w salonie i skierowałam się
do kuchni. Nalałam sobie soku i pijąc go czytałam skład
znajdujący się na kartonie. Po chwili ruszyłam do siebie. Nie
chciałam nikomu przeszkadzać. Jednak w oczy rzuciło mi się
nosidełko leżące na kanapie.
-
Boże, jaka słodka! - powiedziałam widząc niemowlę leżące w
foteliku. Miało góra trzy miesiące i było ubrane w różowe
śpioszki.
Spojrzałam
na obcą kobietę z uśmiechem. Odwzajemniła to, a ja zapytałam jak
dziecko ma na imię.
-
Nadia.
Moje
głośne zachwyty obudziły dziewczynkę.
-
Mogę? - zapytałam patrząc na jej mamę.
Pokiwała
głową, a ja wyjęłam jej córeczkę z fotelika i przytuliłam
mówiąc, że jest taka śliczna. Zaczęłam ją nosić, chodząc po
domu. Nie chciałam przeszkadzać kobietom więc skierowałam się do
kuchni. W końcu stojąc w przedpokoju zrobiłam sobie zdjęcie z
Nadią. Maluch tulił się do mnie uśmiechając się. Wyglądała
naprawdę bosko. I była grzeczna przez co byłam dumna. Wracając do
salonu usłyszałam:
-
Marta jest w ciąży.
Poczułam
jak ściska mnie w środku. Kobieta pogratulowała mi, a ja
podziękowałam dodając:
-
Też będę mieć taką córeczkę.
-
Naprawdę gratuluję. Dzieci to skarby.
Uśmiechnęłam
się całując Nadię w główkę. Nie chciałam przeszkadzać więc
zapytałam czy mogę zabrać ją do siebie.
-
Tylko uważaj na nią, błagam. I jak będzie płakać to ją
przynieś, bo może być głodna.
Pokiwałam
głową i podziękowałam. Leżąc na łóżku rozmawiałam z
dziewczynką i zabawiałam ją pluszakiem. Jej śmiech wypełniał
mój pokój, a ja czułam się jakby dziecko było moje. Boże, ja
niedługo będę mieć swoją Nadię. Wyjęłam komórkę i zaczęłam
nagrywać filmik. Rozśmieszałam dziecko, by znów zaczęło się
śmiać. To był piękny dźwięk. W końcu wrzuciłam filmik na
Facebooka podpisując:
Nadia
<3
Odłożyłam
telefon i przytuliłam dziecko. Pachniało kremem i ciągle łapało
mnie za rękę. Po jakimś czasie zaczęła się denerwować aż
śmiech przerodził się w płacz. Wiedziałam, że to może być
wina głodu więc zeszłam z nią na dół. Moja mama piła ze swoją
koleżanką kawę rozmawiając. Podałam kobiecie dziecko siadając
obok na krześle i patrząc jak Nadia zaczyna jeść mleko z butelki.
Nie mogłam oderwać od niej wzroku i nie wyobrażałam sobie oddać
jej kiedy wizyta dobiegnie końca.
-
Chcesz? - zapytała kobieta patrząc na mnie.
-
Tak!
Wzięłam
od niej niemowlę i karmiłam je. Dziewczynka łapała mnie za palec
i patrzyła w oczy. Miała głęboko niebieskie tęczówki, które
wyglądały jak głębia oceanu. Bałam się, że dziecko zakrztusi
się albo zrobię mu krzywdę, ale nie było tak źle. Mleko znikało
bardzo szybko, a ja cieszyłam się, że idzie mi tak dobrze. Jednak
znacznie różniło się od karmienia Bartusia u Alana. Po chwili
oddałam dziecko mamie, która je przytuliła. Miałam jeszcze trochę
czasu na nacieszenie się Nadią. Kiedy wizyta się skończyła,
czułam przygnębienie. Moja mama zauważyła mój smutek i
przytuliła mnie, mówiąc:
- Będziesz świetną mamą.
- Będziesz świetną mamą.
-
Mam talent po tobie.
Uśmiechnęła
się i zapytała czy zrobimy ciasto czekoladowe. Byłam zachwycona i
od razu skierowałam się do kuchni. Całe popołudnie spędziłam
przed telewizorem. Wieczorem rozmawiałam z moim chłopakiem, który
opowiadał o przygotowaniach do imprezy osiemnastkowej. Nie chciało
mi się tego słuchać, bo chciałam opowiedzieć mu o Nadii.
Nastolatek mówił, że mi zazdrości, a to musiał być świetny
widok.
-
Oglądałem filmik - dodał.
-
Ładna jest, prawda? I ma bardzo niebieskie oczy! Żałuj, że tego
nie widziałeś!
Mam
nadzieję, że nasza córeczka odziedziczy oczy po ojcu i też będą
jak głębia oceanu. Po rozmowie rysowałam. Chciałam odwzorować
postać Nadii, co wyszło mi naprawdę nieźle. Ciekawe jak będzie
wyglądać nasza córeczka. Boże, dlaczego jeszcze pół roku? Ja
już chcę ją przytulić.
------
Przepraszam, że dopiero po tygodniu ale wiecie - wakacje i te sprawy. Nie jestem zadowolona z tej notki. Nie jestem zadowolona w ogóle z całej tej historii. Może jedynie z pomysłu, ale nie z wykonania, a Wy?
Nie razi Was ten kontrast biały-czarny w oczy? Może czcionka powinna być szara?
Podpisz, błagam. Mamy ponad 100 podpisów, a potrzebujemy ok. 1000! ----> PETYCJA!
Zapraszam do polubienia mojego fan page gdzie publikuję inne opowiadania ----> Never Ending Stories! <3
A tutaj drugie opowiadanie ----> Same Love
Tutaj możesz zapytać o wszystko ----> Ask me here!
Cudne <3 Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie wyszło Ci świetne! Całe jej wykonanie. Jedyny minus to zbyt rzadkie dodawanie kolejnych części, ale jak już się pojawi to jest cudowna!
OdpowiedzUsuńAww, mieć taką książkę w domu ;3
Fajne, fajne, świetne i cudowne <3
OdpowiedzUsuńGeneralnie super - wykonanie, pomysł, ale masz rację. Trochę przeszkadza ten kontrast ;p Tak czy siak jest super.
OdpowiedzUsuńKurde dziewczyno, nie narzekaj - pomysł świetny, wykonanie też. Ale dodawaj czesciej :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie czytam od początku :c
OdpowiedzUsuńMiłego dnia ✌
☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼
Zapraszam do mnie, bardzo, ale to bardzo serdecznie.
http://muzykaismylife.blogspot.com/
Naprawdę świetne opowiadanie! I pomysł i wykonanie, pisz dalej :) A co do kontrastu to wolałabym, żeby było czarne na białym a nie biale na czarnym, ale jak wolisz ;)
OdpowiedzUsuńJest super! Czekam na następną część. Moim zdaniem nic nie trzeba zmieniać w czcionce, czyta się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńŚwietnee <333
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam pierwszą część i się zakochałam. Zaczęłam czytać o 23.30 i skończyłam o 2.30 rano, byłam trochę niewyspana ale warto było. Pisz dalej, wszystko jest świetne nie przejmuj się jak coś ci nie pasuje. My twoi fani, kochamy wszystko co wyszło spod twoich rąk. Pisz dalej... odciski się łatwo wyleczą, a przyciski w klawiaturze można tanio wymienić xD
OdpowiedzUsuńJęzykowi minimalizmu. I te potoczności, lubię to w realistykach. Podoba mi się szyk zdań, aczkolwiek gdzie są przecinki? Najważniejsza wzrokowo część tekstu. Nie tylko fabuła ludziom do szczęścia potrzebna, ale także estetyka.
OdpowiedzUsuńFabuły całej nie znam, więc się nie wypowiadam na temat spójności.
Zmieniłabym kilka łączeń w zdaniach. Wprowadziłabym z lekka trochę emocji. Ożywiła bohaterów, ale powtarzam- nie mam pojęcia, jak przebiega historia.
Jest okey. Jeżeli będę miała czas przeczytam więcej. Jest tu to coś, co nazywam magic.
Znalazła się ekspertka - Angelina - uważam że zbyt surowo to oceniasz zwłaszcza że nie znasz całej historii.
OdpowiedzUsuńNapisałam, iż nie znam historii, ale te braki nie zakazują nadmienić o czymś, co drażni człowieka.
UsuńI tak, trochę się na tym znam. Jeżeli chcesz, drogi anonimie, wiedzieć jak, to zapraszam do mnie na wiadomość prywatną, czy tez maila :)
Historia i jej wykonanie jest super, ta część też jest świetna! Ps lepsza będze szara czcionka :)
OdpowiedzUsuńNie brońmy tak naszej Emmy, krytyka pomoże jej w rozwinięciu umiejętności pisania :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest super! Z niecierpliwością czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie są wspaniałe! Zacząłem czytać wczoraj od pierwszej części, a teraz skończyłem czytać 29. Czekam na kolejne części. Zajebista, wciągająca fabuła, wiele ciekawych wątków. Po prostu idealne!
OdpowiedzUsuńMam jedno pytanie: W jakim mieście toczy się akcja opowiadań?