sobota, 18 kwietnia 2015

Część 56.

Następnego ranka czułem wewnętrzny strach przed szkołą. Nigdy tak nie miałem, bo zazwyczaj uwielbiałem tam chodzić. Spotykałem się z chłopakami i z Martą, spędzaliśmy razem przerwy i wygłupialiśmy się. Jednak wszystko prysło niczym bańka mydlana. W szkole czułem się obco, z chłopakami wymieniałem zdawkowe zdania, Mikołaj był obrażoną panienką mimo iż to ja miałem większe powody do złości. To mnie wykopał z zespołu i wykorzystał moje teksty. Nauczyciele nie pytali o Martę i Polę za co byłem im wdzięczny. Jedynie dziewczyny z mojej klasy zachwycały się dzieckiem. Ja odliczałem godziny do zakończenia zajęć i powrotu do domu. Przez cały czas zastanawiałem się czy Pola nie płacze, czy nic jej nie boli, czy jadła, czy zabrudziła pieluchę.
Tak było w kolejnych tygodniach. Zaczęły się problemy z płaczem, nauką, godzeniem szkoły z zajmowaniem się dzieckiem. Na szczęście miałem oparcie w rodzicach i w Amandzie, która chętnie zabierała dziewczynkę popołudniami. Tęskniłem za siatkówką, zespołem, kumplami, Martą i normalnym życiem.
Pierwszy miesiąc minął naprawdę szybko. Jedynie trener działał mi na nerwy ciągle mówiąc o treningach i siatkówce, do której powinienem wrócić. Chciałem dać mu do zrozumienia, że nie mam czasu na zajęcia popołudniowe, ale do niego nic nie docierało. Miarka się przebrała, gdy postanowił wybrać się do moich rodziców na krótką pogawędkę. Czułem złość widząc go w domu. Znowu przekonywał mnie do powrotu do sportu, a moja mama trzymała jego stronę. Kiedy wyszedł, kobieta zapytała dlaczego nie chcę już grać.
- Mam Polę, mamo. Nie będę wracał dwa razy w tygodniu do domu po piątej, a potem zasiadał do nauki z czteromiesięcznym dzieckiem na kolanach.
- Nie przesadzaj. Ja i tak siedzę w domu więc kilka godzin mnie nie zbawi.
- Nie chcę już grać.
- Przecież to uwielbiałeś. Kto chciał iść na AWF? Ja?
Wzruszyłem ramionami podchodząc do kołyski gdzie leżała Pola. Przytuliłem ją, całując w główkę. Przy kolacji znów zaczął się temat siatkówki, a mi od razu odechciało się siedzieć przy rodzinnym stole. Na szczęście mój ojciec trzymał moją stronę i twierdził, że to ja powinienem podjąć decyzję. Leżąc w łóżku wspominałem treningi. Moja kondycja na pewno się pogorszyła przez te cztery miesiące i nie wiem czy dałbym radę wrócić do drużyny. Nie chcę psuć im opinii najlepszej drużyny wśród szkół ponadgimnazjalnych w naszym mieście.
Następnego dnia trener znowu mnie zaczepił. Teraz bez zbędnych słów kazał mi zostać po lekcjach, bo o piętnastej zaczyna się trening.
- Nie próbuj się wykręcać - usłyszałem, gdy próbowałem odmówić. - Piętnasta.
Po lekcjach szybko skierowałem się do szatni, gdzie byli już pozostali chłopacy. Podczas rozgrzewki plułem sobie w twarz i żałowałem, że w ogóle tu przyszedłem. Dopiero, gdy zaczęliśmy grać, uwolniły się endorfiny i postanowiłem dać z siebie wszystko. Po raz pierwszy byłem padnięty po treningu i trzęsły mi się nogi ze zmęczenia. Trener poklepał mnie po plecach mówiąc, że brakowało mu mnie w drużynie, ale powinienem trochę potrenować nad kondycją.
- Biegasz? - zapytał. Pokręciłem przecząco głową, a on dodał: - Kilka kilometrów wieczorem powinno pomóc.
Podziękowałem i poszedłem się przebrać. Będąc w domu opowiadałem o treningu i chęci powrotu do sportu, a także o mojej słabej kondycji. Brak aktywności fizycznej sprawił, że przytyłem kilka kilogramów i męczyłem się szybciej niż wcześniej. Zresztą tęskniłem za potem, rywalizacją i spędzaniem czasu z chłopakami.
Po posiłku wziąłem się za naukę. Czułem zmęczenie i już nie mogłem doczekać się pójścia spać. Niestety tym razem to Pola miała jakiś gorszy dzień i ciągle płakała albo marudziła. Wieczorem nie chciała spać, a pokój ciągle wypełniony był płaczem. Budziła się co godzinę, a ja nie mogłem dokończyć wypracowania. Poprosiłem mamę żeby się nią zajęła, bo ja też jestem padnięty.
- Ona ząbkuje, Alan - powiedziała biorąc niemowlę ode mnie.
- Naprawdę? - uśmiechnąłem się i złapałem dziewczynkę za podbródek, by zerknąć w jej usta. - Jeszcze nic nie ma.
- Za kilka dni będzie.

Wyszła z pokoju, a ja mogłem w spokoju dokończyć pracę z polskiego. Po jakimś czasie tuliłem Polę, która nie chciała spać w łóżeczku i próbowałem z nią usnąć. W połowie nocy odniosłem ją do rodziców, bo nie mogłem znieść płaczu.
-------
Oh, jak mnie tu dawno nie było! Wiecie co robić, prawda? :3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ. KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ! 

Next?! ----> Rain of desires!


"Dziewczyna ze zdjęcia" też jest zajebista! ^^ ----> Never Ending Stories! <3 

Tutaj możesz zapytać o wszystko ----> Ask me here! 


9 komentarzy:

  1. Cześć! Świetny blog, napewno będę tu wpadać częściej! Z mojej strony zapraszam Cię na internetowekonkursy.blogspot.com obiecuję, że znajdziesz coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No! Już się bałam, że chcesz zostawić tego bloga bez końcówki...
    Uważam, że Alan głupio robił/robi biorąc Polę do szkoły... Szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie tego, ale za to pozytywny jest fakt, że powrócił do sportu. Mam nadzieję, że ułoży się też z tą grupą i wystąpią w Mast Bi De Mjuzik i wygrają i w ogóle! Bo tak będzie, prawda? :D

    Zapraszam też do mnie ;) narkomanka-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów kolejna świetna część! Ale czekam na jakiś zwrot akcji, żeby cis się działo!
    Pisz dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej !!! Bardzo lubię czytać Twój blog :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie się czyta ;)

    Zapraszam do komentowania i obserwowania, odwdzięczam się zawsze tym samym!
    http://eye-shadoow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział^^
    Mam nadzieję, że Alan dalej będzie grał w siatkówkę :)

    Zapraszam do czytania mojego bloga
    http://psychopaticgirlslikeblood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle genialny *.* uwielbiam wszystkie twoje opowiadania ... masz talent ;)
    Zapraszam tu :

    http://oszukana-zablakana.blogspot.com/?m=0
    Nie tak świetne jak u cb ale może być xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz... Tak się ostatnio zastanawiałam i doszłam do wniosku, że w KAŻDYM twoim opowiadaniu pojawia się postać samotnego ojca... Strasznie chciałabym wiedzieć dlaczego??? A notka jak zawsze boska <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym? 3 na kilkanaście opowiadań to nie WSZYSTKIE. Peter, Alan no i Kuba z "Mojego małego szczęścia" - nie wiem jakie to 'wszystkie' :P

      Usuń