Obudził
mnie SMS od Alana.
Wesołych
świąt, Księżniczki moje! Niech Mikołaj do Was przyjdzie, bo mój
odwiedzi mnie dopiero za pół roku :c Kocham :*
Uśmiechnęłam
się i automatycznie dotknęłam brzucha. Odpisałam chłopakowi, że
Mikołaj przygotowuje mu specjalną niespodziankę, a to trochę
zajmie. Szczęśliwa poszłam do łazienki. Stojąc w bieliźnie
mówiłam do swojego odbicia dotykając brzucha:
-
Dzień dobry, kochanie. Wesołych świąt. W następne będziemy już
razem.
Znowu
pocałowałam palec, który po chwili przytknęłam do ciała.
Ubrałam się w leginsy i koszulkę po czym zeszłam na dół.
Dziwnie się czułam. Wszystko mnie bolało, a także miałam ochotę
na coś do jedzenia, ale nie wiedziałam na co. Stałam przy otwartej
lodówce, przeglądając zawartość.
-
Co chcesz na śniadanie? - usłyszałam pytanie mamy.
-
Nie wiem. Właśnie myślę.
Po chwili wyjęłam jogurt, który wlałam do miski z płatkami. Już od rana każdy krzątał się po domu przygotowując wszystko do wigilii. Moja mama zawsze powtarzała, że wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. To mnie oskarża o niezdrową rywalizację, a sama robi dokładnie to samo!
Po chwili wyjęłam jogurt, który wlałam do miski z płatkami. Już od rana każdy krzątał się po domu przygotowując wszystko do wigilii. Moja mama zawsze powtarzała, że wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. To mnie oskarża o niezdrową rywalizację, a sama robi dokładnie to samo!
Pomagałam
kobietom w kuchni gdzie każdy coś ode mnie chciał. "Martusiu
podaj to", "Marta wyjmij coś tam z lodówki" - jakby
same nie mogły tego zrobić.
Niby
już były święta, a moje babcie i mama i tak miały dużo pracy.
Ciągle robiły coś z potrawami, albo poprawiały dekoracje na
stole. Około piętnastej usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Zaczyna
się. Poszłam otworzyć i zobaczyła moją ciocię Karolinę, wujka
Wojtka i Paulinę z Kacprem. Nie lubiłam rodziny mojego ojca więc
mój uśmiech był wymuszony. Przywitałam się z nimi i zaprosiłam
do środka. Od razu zmyłam się mówiąc, że idę się przebrać.
Ubierając sukienkę pisałam wiadomości z Alanem. Zapytał czy może
wpaść wieczorem przynieść mi prezent. Ucieszyłem się i byłam
stanowczo na tak.
Spojrzałam
na swoje odbicie. Sukienka od mojego chłopaka leżała idealnie.
Stopy wsunęłam w beżowe baletki z kokardką po czym zeszłam na
dół i pomogłam w odgrzewaniu potraw i układaniu ich w srebrnych
naczyniach. Kiedy usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi, ucieszyłam
się. Uwielbiałam rodzinę ze strony mamy. Na dodatek mieli słodką,
dwuletnią córeczkę.
-
Marta! - powiedziała dziewczynka rzucając się na mnie.
Przytuliłam
ją i przywitałam się z resztą. Moja ciocia stwierdziła, że
jestem taka śliczna i wydoroślałam. Podziękowałam ze śmiechem i
zaprosiłam ich do środka. Majka wszędzie ciągnęła mnie za rękę.
Zwłaszcza do choinki pod którą leżały już prezenty. Zdziwiła
się pytając o Mikołaja.
-
Mikołaj odwiedził nas tej nocy, bo powiedział, że może nie
zdążyć. Kazał cię pozdrowić i powiedział, że przyjdzie w nocy
sprawdzić czy śpisz - skłamałam.
-
Tak? - zapytała zdziwiona.
-
Tak.
Przytuliła
mnie i wskazując na największy prezent szepnęła, że to dla niej.
Kilkanaście minut składaliśmy sobie życzenia. Stojąc przed
Pauliną zastanawiałam sie co jej życzyć. W końcu postawiłam na
podstawową regułkę typu ‘zdrowia, miłości, dobrych ocen” bla
bla bla. Odpowiedziała mi krótkim ‘wzajemnie’. Jedząc kolację
ciocia komentowała moją sukienkę. Twierdziła, że jest świetna i
pasuje mi.
-
Chłopak mi kupił - pochwaliłam się.
-
Chłopak? Opowiadaj!
Mimo
wieku zachowywała się jak nastolatka. Dlatego ją kochałam. Mogłam
zwierzyć jej się ze wszystkich tajemnic i liczyć na pomoc w razie
problemów. Jako dziecko uwielbiałam zostawać u niej, gdy moja mama
musiała pilnie wyjść. Majka zjadła trochę po czym powiedziała
do mamy:
-
Kiedy prezenty?
-
Później kochanie. Teraz jemy.
Zeszła
z krzesła i podeszła do mnie.
-
Pobaw się ze mną.
-
Ale ja teraz jem. Ty nie chcesz już?
-
Nie. Chodź.
-
Za chwilę, okey?
Wpakowała
mi się na kolana i jadła razem ze mną. Po jakimś czasie potrawy
wigilijne zostały zastąpione ciastem, a kompot winem i sokiem.
Nadszedł moment, na które czeka każde dziecko podczas świąt.
Majka była zachwycona kiedy podałam jej największy prezent. Miałam
nadzieję, że się ucieszy, bo był ode mnie i dość długo
odkładałam na niego, bo jako kieszonkowe nie dostaję fortuny.
Dziecko zrywając papier, cieszyło się. Widzą zestaw małego
kucharza wywołał uśmiech na jej twarzy. Po kształcie mojego
prezentu poznałam, że to jakaś książka. Rozpakowałam ją i
przeczytałam tytuł: “Ciąża od A do Z”
-
Zabawne - powiedziałam cicho sama do siebie.
-
Książka o ciąży? - usłyszałam pytanie cioci, która siedziała
obok mnie na kanapie. - Gratuluję skarbie! - przytuliła mnie. -
Który tydzień! Ty mi tu się chwal!
Sama
dość długo starała się o dziecko więc jej reakcja niezbyt mnie
zdziwiła. Pozostałe osoby patrzyły na mnie zdziwione. Spojrzałam
na Paulinę. Miała triumfalny uśmiech typu ‘omg, wpadka?!”.
-
Tak, jestem w ciąży - powiedziałam głośno. - Trzeci miesiąc.
Zdziwiłam
się, gdy mi gratulowali. Czułam przyjemne ciepło, bo wiedziałam,
że mam w nich oparcie i nie linczują mnie, że uprawiam seks w
wieku szesnastu lat.
-
Marta ma dzidziusia w brzuszku, wiesz? - powiedziała moja ciotka do
Mai wskazując na mój brzuch.
-
Tak? - zapytała dziewczynka patrząc na mnie.
-
Tak. Fajnie, prawda?
Dziewczynka
przytuliła się do mnie mówiąc, że je kocha. Po chwili wróciła
do rozpakowywania pozostałych prezentów. Ja również wzięłam
kolejny. Takim oto sposobem dostałam dwie książki o macierzyństwie
i ciąży, kilka ubrań, komplet książek “Upadli” i płytę.
Podziękowałam wszystkim i usiadłam w fotelu otwierając poradnik
dla młodych mam. Na pierwszej stronie była dedykacja od mojej
babci, która mówiła, że do zostania rodzicem trzeba dojrzeć i
wie, że mimo mojego młodego wieku, jestem gotowa do wychowania
takiego skarbu. Uśmiechnęłam się. Chwyciłam telefon, zrobiłam
zdjęcie okładki i wysłałam do Alana. Odpisał, że dostał coś
podobnego i czy może wpaść do mnie na chwilę. Zgodziłam się z
wielką chęcią.
-
Pobaw się ze mną - powiedziała Majka podchodząc do mnie z małą
patelnią i plastikowym jajkiem.
-
Idź do Pauliny.
-
Chcę z tobą.
Odłożyłam
podręcznik i usiadłam na podłodze. Dziewczynka podała mi
garnuszek i warzywa. Udawała, że gotuje mi obiad. Cieszyłam się,
że prezent jej się spodobał.
****A*L*A*N****
Cieszyłem
się, że święta spędzamy całą rodziną. Łącznie z Amandą.
Kolacja minęła w luźnej, przyjemnej atmosferze. Ja i tak nie
mogłem doczekać się aż pojadę do Marty. Mam nadzieję, że
przyszłe święta spędzimy w trójkę.
Otwierając
prezenty wyobrażałem sobie jak będę kupował je dla naszej
córeczki. W naszym domu choinka będzie musiała być ogromna, by
pomieścić te wszystkie pakunki.
Sięgnąłem
po kolejne zawiniątko z moim imieniem. Rozrywając papier
roześmiałem się.
-
Ojcostwo dla początkujących? - przeczytałem na głos.
-
Przyda ci się braciszku - powiedziała Amanda przytulając mnie.
Poczułem zapach perfum, które dostała ode mnie.
-
Fajne, nie mamo? - powiedziałem pokazując jej książkę. Chciałem,
by wszyscy ją zobaczyli. - Będę ojcem za pół roku - pochwaliłem
się patrząc na zdziwione miny pozostałych gości.
-
Gratuluję! - powiedziała moja ciocia siedząca obok z
siedmiomiesięcznym chłopcem na kolanach. - Chłopiec czy
dziewczynka?
-
Mamy nadzieję, że dziewczynka, ale dowiemy się dopiero po
świętach.
-
Musisz do mnie zadzwonić! A kim jest przyszła mamusia?
Opowiedziałem
jej pobieżnie o Marcie. Byłem dumny z mojej dziewczyny i naszego
maleństwa. Kontynuowałem rozpakowywanie prezentów z Bartusiem na
kolanach. Chłopiec ciągle naciskał łapkę pluszowego pieska przez
co ten mówił różne wyrazy. Że też kupiłem mu taki prezent. Po
chwili zaczął piszczeć, bo musiałem oddać go mamie. Poszedłem
do kuchni gdzie była Amanda.
-
Jedziemy? - zapytałem, bo wcześniej ustaliliśmy, że do Marty
podrzuci mnie około dziewiętnastej.
-
Jasne.
Ubrałem
kurtkę i wziąłem prezenty dla Marty. Kwadrans później
parkowaliśmy na głównym placu miasta przed wielką choinką
ozdobioną lampkami. Zauważyłem postać Roksany więc
wiedziałem co tu robimy. Moja siostra wysiadła i podeszła do niej
z prezentem. Po raz pierwszy byłem świadkiem ich pocałunku i muszę
powiedzieć, że wyglądały słodko. Zachowywały się jak ja i
Marta po kilku dniach niewidzenia się. Widziałem jak rozmawiają i
tulą się. Po kilku minutach dziewczyny podeszły do auta.
-
Do tyłu, Alan - powiedziała moja siostra otwierając drzwi z mojej
strony.
Bez słowa się przesiadłem, a moje miejsce zajęła Roksana. Podwieźliśmy ją do domu i dziewczyny pożegnały się szybkim całusem. Pół godziny później otwierałem bramkę prowadzącą na podwórko mojej dziewczyny. Widziałem przez okno całą jej rodzinę siedzącą w salonie. Zadzwoniłem i przytuliłem Martę kiedy otworzyła drzwi.
Bez słowa się przesiadłem, a moje miejsce zajęła Roksana. Podwieźliśmy ją do domu i dziewczyny pożegnały się szybkim całusem. Pół godziny później otwierałem bramkę prowadzącą na podwórko mojej dziewczyny. Widziałem przez okno całą jej rodzinę siedzącą w salonie. Zadzwoniłem i przytuliłem Martę kiedy otworzyła drzwi.
-
Wesołych świąt, księżniczki - szepnąłem.
Brunetka
pociągnęła mnie do środka mówiąc, że jest strasznie zimno.
Stojąc w korytarzu składałem jej życzenia i mówiąc, że za rok
będziemy w trójkę. Podałem jej prezenty, a ona podałą mi kilka
rzeczy zapakowanych w kolorowy papier w choinki.
-
Moja mama zaprasza cię jutro na obiad - powiedziała.
-
Mnie? Ale po co?
-
Bo jesteś moim chłopakiem. Przyjdziesz?
-
Oczywiście!
W
tej samej chwili przybiegła do nas mała dziewczynka w różowej
sukieneczce.
-
Majka, idź do mamy! - powiedziała moje dziewczyna.
Dziecko
pomachało mi i uciekło do salonu. Porozmawialiśmy chwilę po czym
powiedziałem, że zobaczymy się jutro. Pożegnaliśmy się i
opuściłem dom idąc szybkim krokiem do auta. Będąc w domu wziąłem
się za rozpakowywanie prezentów. Roześmiałem się czytając
“Dyplom za zajęcie pierwszego miejsca w jej sercu”. Zrobiłem
jej dokładnie taki sam certyfikat. Ah ta telepatia w związku.
****M*A*R*T*A****
Siedząc
z Majką na podłodze rozpakowywałam prezenty od Alana. Chłopak
zrobił mi taki sam dyplom za zajęcie miejsca w sercu. Dostałam
dwie płyty oraz komplet biżuterii składający się z pierścionka
i łańcuszka. Najbardziej zainteresował mnie list napisany
własnoręcznie. Przeniosłam się na fotel i zaczęłam czytać:
Kochanie,
kiedy
kilka dni temu myślałem o prezentach postanowiłem napisać list.
Wiem, że to uwielbiasz i dlatego mam nadzieję, że CI się spodoba.
Jednak wtedy wiedziałem co napisać, a teraz mam pustkę…
Nawet
nie wiesz jaki byłem szczęśliwy kiedy powiedziałaś mi o ciąży.
Byłem tak samo szczęśliwy jak wtedy, gdy zaczynaliśmy ze sobą
chodzić. Mimo iż jesteśmy młodzi to wiem, że sobie poradzimy. Bo
mamy siebie. No i naszych rodziców. No dobra, jeszcze jest Amanda
która codziennie o Ciebie pyta i cieszy się, że będzie ciocią.
Nie mogę doczekać się aż będziemy w trójkę. Ale teraz muszę
zadowolić się Tobą i Twoim brzuszkiem. Macu, macu - już niedługo!
<3 Wiem, że będziesz zła, ale chciałbym powiedzieć wszystkim
o naszym dziecku, dobrze? Ale nie denerwuj się :c
Nie
będę tu lał wody, bo chyba nie o to chodzi. Pragnę żebyś
wiedziała jak bardzo Cię kocham i pragnę być byłą moją żoną,
matką moich dzieci, właścicielką naszego domu… i całym moim
światem. Ba, Ty już nim jesteś. Bez Ciebie jestem niczym, a słońce
na niebie nie świeci. Dlatego nie zostawiaj mnie nigdy - mogę spać
na kanapie, nocować w hotelu; możesz milczeć, fochać się,
krzyczeć, ale nie zostawiaj mnie.
Kocham Cię, naszą córeczkę (albo synka ;p) i… i nasze przyszłe dzieci, o!
Kocham. Muah, muah, muah :*
Kocham Cię, naszą córeczkę (albo synka ;p) i… i nasze przyszłe dzieci, o!
Kocham. Muah, muah, muah :*
Alan
Miałam
ochotę wybuchnąć śmiechem, ale nie wiedziałabym jak się
wytłumaczyć. Poszłam do kuchni i wybrałam numer Alana.
-
Kocham cię, skarbie - powiedziałam.
-
Czytałaś list?
-
Tak. Jest piękny. A ty czytałeś?
-
Właśnie skończyłem i muszę ci powiedzieć, że nie wiem co bym
bez ciebie zrobił.
Posłodziliśmy
sobie chwilę po czym wróciłam do rodziny. Majka właśnie
rozrywała papier z największego prezentu, które najprawdopodobniej
było antyramą. Nie umiałam się na nią gniewać.
-
Wow - powiedziała widząc zdjęcie moje i Alana. Było zrobione
przez Roxi jakiś miesiąc temu. Staliśmy na środku drogi całując
się, a z niebo sypał śnieg. - To ty?
-
Tak, z moim chłopakiem.
-
Piękne - skomentowała moja ciocia stając nad nami.
Dokończyłam
rozpakowywanie pozostałych prezentów. Od Amandy dostałam bluzę “I
love my boyfriend” i książkę, a także komplet śpioszków.
Byłam szczęśliwa i zadowolona. A to były najlepsze święta w
moim życiu.
Moja
ciocia powiedziała do męża, że powinni jechać do domu, bo trzeba
położyć Majkę. Moja mama od razu zaproponowała, by zostali
tutaj. Byłam zachwycona jej pomysłem.
-
No nie wiem… - moja ciocia się wahała.
-
Proszę, ciociu! Proszę!
-
Oh, no dobrze. Idziemy spać, Maju.
-
Nie chcę.
-
Ale już jest późno. Jutro się pobawisz.
-
Nie chcę iść. Chcę z Martą.
-
Pobawimy się jutro - powiedziałam. - A teraz musimy iść spać, bo
mama będzie zła.
-
Tak? tutaj?
-
Tak, zostajecie tutaj.
Ucieszyła
się. Poszłam z moją ciocią do łazienki. Podczas, gdy kąpała
córeczkę, rozmawiałam z nią. Mówiła, że będę świetną mamą.
Opowiadałam jej o szczęściu Alana. Po chwili przytuliła mnie
mówiąc, że też jest szczęśliwa.
-
Chcę z Martą - powiedziała Majka, gdy leżała na łóżku w
pokoju gościnnym.
-
Tutaj śpimy, kochanie.
-
Nie chcę.
Wzięłam
ją na ręce i poszłam do swojego pokoju. Była uśmiechnięta.
Czytałam jej bajkę o Kubusiu Puchatku, którą dostała. Moja
ciotka stała w progu z uśmiechem i patrzyła na nas. Kiedy wyszłam
z pokoju po uśpieniu dziecka, objęła mnie i znowu powiedziała, że
będę dobrą matką, a moje dziecko to szczęściarz. Około północy
siedziałam w łazience odświeżona i rozmawiałam z Alanem.
Opowiadaliśmy o swoich wigiliach. Nie mogłam doczekać się
jutrzejszego obiadu. Pożegnałam się z nim i poszłam do swojego
pokoju. Położyłam się obok Majki i znowu czytałam list od
chłopaka. Na dole słyszałam jeszcze rozmowy i śmiechy mojej
rodziny. Chciałabym mieć już swoją, własną, trzyosobową
rodzinkę.
------
Przepraszam,
że tak późno i że nie wczoraj.... ale nie taki miałam zamiar
jeśli chodzi o akcję. Mam wrażenie, że zepsułam wszystko...
czegoś tu brakuje i w ogóle... A Wy co sądzicie?
Komentować!
Proszę!
A tutaj pytania ----> ASK ME
A tutaj pytania ----> ASK ME
Mi się podoba ;) ale przydałby się jakiś dramatyczny moment
OdpowiedzUsuńŚwietny jest :))
OdpowiedzUsuńUwierz, że niczego nie brakuje. Rodzinne święta - to jest coś :P Jest super! :)
OdpowiedzUsuńJest super naprawde super
OdpowiedzUsuńZajebiste Kochana < 3 , < 3 , < 3
OdpowiedzUsuńSuper ! :*
OdpowiedzUsuńCzego Ci tu brakuje?! Ty masz za duże wymagania od siebie :P Piszesz super i wszystkim się podoba!
OdpowiedzUsuńNic nie brakuje <3 Wspaniała część.. czekam na kolejne :3
OdpowiedzUsuńFajne :D
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze czesci :)
BOSKIE :3
OdpowiedzUsuńBOSKIE :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://wpoldokrwi-twilight.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńno no świetne ;p trzymam kciuki za kolejną część ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja!! Brakuje tylko kolejnych części :) <3
OdpowiedzUsuńaaa czekam na kolejne ;* świetne świetne ;)
OdpowiedzUsuńpiękne ;*
OdpowiedzUsuńJeju.. ja po prostu KOCHAM Twoje opowiadania, są po protu mega, chciałabym mieć taki talent jak Ty *o* Pisz dalej prosze.. ♡
OdpowiedzUsuńpliss, pisz dalej <3 // Oliwia
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to to boskie jest <3
OdpowiedzUsuńNudnawe, nic się nie dzieje
OdpowiedzUsuń