środa, 16 kwietnia 2014

Część 11.

Obudził mnie SMS od Alana.

Wesołych świąt, Księżniczki moje! Niech Mikołaj do Was przyjdzie, bo mój odwiedzi mnie dopiero za pół roku :c Kocham :*

Uśmiechnęłam się i automatycznie dotknęłam brzucha. Odpisałam chłopakowi, że Mikołaj przygotowuje mu specjalną niespodziankę, a to trochę zajmie. Szczęśliwa poszłam do łazienki. Stojąc w bieliźnie mówiłam do swojego odbicia dotykając brzucha:
- Dzień dobry, kochanie. Wesołych świąt. W następne będziemy już razem.
Znowu pocałowałam palec, który po chwili przytknęłam do ciała. Ubrałam się w leginsy i koszulkę po czym zeszłam na dół. Dziwnie się czułam. Wszystko mnie bolało, a także miałam ochotę na coś do jedzenia, ale nie wiedziałam na co. Stałam przy otwartej lodówce, przeglądając zawartość.
- Co chcesz na śniadanie? - usłyszałam pytanie mamy.
- Nie wiem. Właśnie myślę.
Po chwili wyjęłam jogurt, który wlałam do miski z płatkami. Już od rana każdy krzątał się po domu przygotowując wszystko do wigilii. Moja mama zawsze powtarzała, że wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. To mnie oskarża o niezdrową rywalizację, a sama robi dokładnie to samo!
Pomagałam kobietom w kuchni gdzie każdy coś ode mnie chciał. "Martusiu podaj to", "Marta wyjmij coś tam z lodówki" - jakby same nie mogły tego zrobić.
Niby już były święta, a moje babcie i mama i tak miały dużo pracy. Ciągle robiły coś z potrawami, albo poprawiały dekoracje na stole. Około piętnastej usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Zaczyna się. Poszłam otworzyć i zobaczyła moją ciocię Karolinę, wujka Wojtka i Paulinę z Kacprem. Nie lubiłam rodziny mojego ojca więc mój uśmiech był wymuszony. Przywitałam się z nimi i zaprosiłam do środka. Od razu zmyłam się mówiąc, że idę się przebrać. Ubierając sukienkę pisałam wiadomości z Alanem. Zapytał czy może wpaść wieczorem przynieść mi prezent. Ucieszyłem się i byłam stanowczo na tak.
Spojrzałam na swoje odbicie. Sukienka od mojego chłopaka leżała idealnie. Stopy wsunęłam w beżowe baletki z kokardką po czym zeszłam na dół i pomogłam w odgrzewaniu potraw i układaniu ich w srebrnych naczyniach. Kiedy usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi, ucieszyłam się. Uwielbiałam rodzinę ze strony mamy. Na dodatek mieli słodką, dwuletnią córeczkę.
- Marta! - powiedziała dziewczynka rzucając się na mnie.
Przytuliłam ją i przywitałam się z resztą. Moja ciocia stwierdziła, że jestem taka śliczna i wydoroślałam. Podziękowałam ze śmiechem i zaprosiłam ich do środka. Majka wszędzie ciągnęła mnie za rękę. Zwłaszcza do choinki pod którą leżały już prezenty. Zdziwiła się pytając o Mikołaja.
- Mikołaj odwiedził nas tej nocy, bo powiedział, że może nie zdążyć. Kazał cię pozdrowić i powiedział, że przyjdzie w nocy sprawdzić czy śpisz - skłamałam.
- Tak? - zapytała zdziwiona.
- Tak.
Przytuliła mnie i wskazując na największy prezent szepnęła, że to dla niej. Kilkanaście minut składaliśmy sobie życzenia. Stojąc przed Pauliną zastanawiałam sie co jej życzyć. W końcu postawiłam na podstawową regułkę typu ‘zdrowia, miłości, dobrych ocen” bla bla bla. Odpowiedziała mi krótkim ‘wzajemnie’. Jedząc kolację ciocia komentowała moją sukienkę. Twierdziła, że jest świetna i pasuje mi.
- Chłopak mi kupił - pochwaliłam się.
- Chłopak? Opowiadaj!
Mimo wieku zachowywała się jak nastolatka. Dlatego ją kochałam. Mogłam zwierzyć jej się ze wszystkich tajemnic i liczyć na pomoc w razie problemów. Jako dziecko uwielbiałam zostawać u niej, gdy moja mama musiała pilnie wyjść. Majka zjadła trochę po czym powiedziała do mamy:
- Kiedy prezenty?
- Później kochanie. Teraz jemy.
Zeszła z krzesła i podeszła do mnie.
- Pobaw się ze mną.
- Ale ja teraz jem. Ty nie chcesz już?
- Nie. Chodź.
- Za chwilę, okey?
Wpakowała mi się na kolana i jadła razem ze mną. Po jakimś czasie potrawy wigilijne zostały zastąpione ciastem, a kompot winem i sokiem. Nadszedł moment, na które czeka każde dziecko podczas świąt. Majka była zachwycona kiedy podałam jej największy prezent. Miałam nadzieję, że się ucieszy, bo był ode mnie i dość długo odkładałam na niego, bo jako kieszonkowe nie dostaję fortuny. Dziecko zrywając papier, cieszyło się. Widzą zestaw małego kucharza wywołał uśmiech na jej twarzy. Po kształcie mojego prezentu poznałam, że to jakaś książka. Rozpakowałam ją i przeczytałam tytuł: “Ciąża od A do Z”
- Zabawne - powiedziałam cicho sama do siebie.
- Książka o ciąży? - usłyszałam pytanie cioci, która siedziała obok mnie na kanapie. - Gratuluję skarbie! - przytuliła mnie. - Który tydzień! Ty mi tu się chwal!
Sama dość długo starała się o dziecko więc jej reakcja niezbyt mnie zdziwiła. Pozostałe osoby patrzyły na mnie zdziwione. Spojrzałam na Paulinę. Miała triumfalny uśmiech typu ‘omg, wpadka?!”.
- Tak, jestem w ciąży - powiedziałam głośno. - Trzeci miesiąc.
Zdziwiłam się, gdy mi gratulowali. Czułam przyjemne ciepło, bo wiedziałam, że mam w nich oparcie i nie linczują mnie, że uprawiam seks w wieku szesnastu lat.
- Marta ma dzidziusia w brzuszku, wiesz? - powiedziała moja ciotka do Mai wskazując na mój brzuch.
- Tak? - zapytała dziewczynka patrząc na mnie.
- Tak. Fajnie, prawda?
Dziewczynka przytuliła się do mnie mówiąc, że je kocha. Po chwili wróciła do rozpakowywania pozostałych prezentów. Ja również wzięłam kolejny. Takim oto sposobem dostałam dwie książki o macierzyństwie i ciąży, kilka ubrań, komplet książek “Upadli” i płytę. Podziękowałam wszystkim i usiadłam w fotelu otwierając poradnik dla młodych mam. Na pierwszej stronie była dedykacja od mojej babci, która mówiła, że do zostania rodzicem trzeba dojrzeć i wie, że mimo mojego młodego wieku, jestem gotowa do wychowania takiego skarbu. Uśmiechnęłam się. Chwyciłam telefon, zrobiłam zdjęcie okładki i wysłałam do Alana. Odpisał, że dostał coś podobnego i czy może wpaść do mnie na chwilę. Zgodziłam się z wielką chęcią.
- Pobaw się ze mną - powiedziała Majka podchodząc do mnie z małą patelnią i plastikowym jajkiem.
- Idź do Pauliny.
- Chcę z tobą.
Odłożyłam podręcznik i usiadłam na podłodze. Dziewczynka podała mi garnuszek i warzywa. Udawała, że gotuje mi obiad. Cieszyłam się, że prezent jej się spodobał.


****A*L*A*N****


Cieszyłem się, że święta spędzamy całą rodziną. Łącznie z Amandą. Kolacja minęła w luźnej, przyjemnej atmosferze. Ja i tak nie mogłem doczekać się aż pojadę do Marty. Mam nadzieję, że przyszłe święta spędzimy w trójkę.
Otwierając prezenty wyobrażałem sobie jak będę kupował je dla naszej córeczki. W naszym domu choinka będzie musiała być ogromna, by pomieścić te wszystkie pakunki.
Sięgnąłem po kolejne zawiniątko z moim imieniem. Rozrywając papier roześmiałem się.
- Ojcostwo dla początkujących? - przeczytałem na głos.
- Przyda ci się braciszku - powiedziała Amanda przytulając mnie. Poczułem zapach perfum, które dostała ode mnie.
- Fajne, nie mamo? - powiedziałem pokazując jej książkę. Chciałem, by wszyscy ją zobaczyli. - Będę ojcem za pół roku - pochwaliłem się patrząc na zdziwione miny pozostałych gości.
- Gratuluję! - powiedziała moja ciocia siedząca obok z siedmiomiesięcznym chłopcem na kolanach. - Chłopiec czy dziewczynka?
- Mamy nadzieję, że dziewczynka, ale dowiemy się dopiero po świętach.
- Musisz do mnie zadzwonić! A kim jest przyszła mamusia?
Opowiedziałem jej pobieżnie o Marcie. Byłem dumny z mojej dziewczyny i naszego maleństwa. Kontynuowałem rozpakowywanie prezentów z Bartusiem na kolanach. Chłopiec ciągle naciskał łapkę pluszowego pieska przez co ten mówił różne wyrazy. Że też kupiłem mu taki prezent. Po chwili zaczął piszczeć, bo musiałem oddać go mamie. Poszedłem do kuchni gdzie była Amanda.
- Jedziemy? - zapytałem, bo wcześniej ustaliliśmy, że do Marty podrzuci mnie około dziewiętnastej.
- Jasne.
Ubrałem kurtkę i wziąłem prezenty dla Marty. Kwadrans później parkowaliśmy na głównym placu miasta przed wielką choinką ozdobioną lampkami.  Zauważyłem postać Roksany więc wiedziałem co tu robimy. Moja siostra wysiadła i podeszła do niej z prezentem. Po raz pierwszy byłem świadkiem ich pocałunku i muszę powiedzieć, że wyglądały słodko. Zachowywały się jak ja i Marta po kilku dniach niewidzenia się. Widziałem jak rozmawiają i tulą się. Po kilku minutach dziewczyny podeszły do auta.
- Do tyłu, Alan - powiedziała moja siostra otwierając drzwi z mojej strony.
Bez słowa się przesiadłem, a moje miejsce zajęła Roksana. Podwieźliśmy ją do domu i dziewczyny pożegnały się szybkim całusem. Pół godziny później otwierałem bramkę prowadzącą na podwórko mojej dziewczyny. Widziałem przez okno całą jej rodzinę siedzącą w salonie. Zadzwoniłem i przytuliłem Martę kiedy otworzyła drzwi.
- Wesołych świąt, księżniczki - szepnąłem.
Brunetka pociągnęła mnie do środka mówiąc, że jest strasznie zimno. Stojąc w korytarzu składałem jej życzenia i mówiąc, że za rok będziemy w trójkę. Podałem jej prezenty, a ona podałą mi kilka rzeczy zapakowanych w kolorowy papier w choinki.
- Moja mama zaprasza cię jutro na obiad - powiedziała.
- Mnie? Ale po co?
- Bo jesteś moim chłopakiem. Przyjdziesz?
- Oczywiście!
W tej samej chwili przybiegła do nas mała dziewczynka w różowej sukieneczce.
- Majka, idź do mamy! - powiedziała moje dziewczyna.
Dziecko pomachało mi i uciekło do salonu. Porozmawialiśmy chwilę po czym powiedziałem, że zobaczymy się jutro. Pożegnaliśmy się i opuściłem dom idąc szybkim krokiem do auta. Będąc w domu wziąłem się za rozpakowywanie prezentów. Roześmiałem się czytając “Dyplom za zajęcie pierwszego miejsca w jej sercu”. Zrobiłem jej dokładnie taki sam certyfikat. Ah ta telepatia w związku.


****M*A*R*T*A****


Siedząc z Majką na podłodze rozpakowywałam prezenty od Alana. Chłopak zrobił mi taki sam dyplom za zajęcie miejsca w sercu. Dostałam dwie płyty oraz komplet biżuterii składający się z pierścionka i łańcuszka. Najbardziej zainteresował mnie list napisany własnoręcznie. Przeniosłam się na fotel i zaczęłam czytać:


Kochanie,
kiedy kilka dni temu myślałem o prezentach postanowiłem napisać list. Wiem, że to uwielbiasz i dlatego mam nadzieję, że CI się spodoba. Jednak wtedy wiedziałem co napisać, a teraz mam pustkę…
Nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy kiedy powiedziałaś mi o ciąży. Byłem tak samo szczęśliwy jak wtedy, gdy zaczynaliśmy ze sobą chodzić. Mimo iż jesteśmy młodzi to wiem, że sobie poradzimy. Bo mamy siebie. No i naszych rodziców. No dobra, jeszcze jest Amanda która codziennie o Ciebie pyta i cieszy się, że będzie ciocią. Nie mogę doczekać się aż będziemy w trójkę. Ale teraz muszę zadowolić się Tobą i Twoim brzuszkiem. Macu, macu - już niedługo! <3 Wiem, że będziesz zła, ale chciałbym powiedzieć wszystkim o naszym dziecku, dobrze? Ale nie denerwuj się :c
Nie będę tu lał wody, bo chyba nie o to chodzi. Pragnę żebyś wiedziała jak bardzo Cię kocham i pragnę być byłą moją żoną, matką moich dzieci, właścicielką naszego domu… i całym moim światem. Ba, Ty już nim jesteś. Bez Ciebie jestem niczym, a słońce na niebie nie świeci. Dlatego nie zostawiaj mnie nigdy - mogę spać na kanapie, nocować w hotelu; możesz milczeć, fochać się, krzyczeć, ale nie zostawiaj mnie.
Kocham Cię, naszą córeczkę (albo synka ;p) i… i nasze przyszłe dzieci, o!
Kocham. Muah, muah, muah :*
Alan


Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale nie wiedziałabym jak się wytłumaczyć. Poszłam do kuchni i wybrałam numer Alana.
- Kocham cię, skarbie - powiedziałam.
- Czytałaś list?
- Tak. Jest piękny. A ty czytałeś?
- Właśnie skończyłem i muszę ci powiedzieć, że nie wiem co bym bez ciebie zrobił.
Posłodziliśmy sobie chwilę po czym wróciłam do rodziny. Majka właśnie rozrywała papier z największego prezentu, które najprawdopodobniej było antyramą. Nie umiałam się na nią gniewać.
- Wow - powiedziała widząc zdjęcie moje i Alana. Było zrobione przez Roxi jakiś miesiąc temu. Staliśmy na środku drogi całując się, a z niebo sypał śnieg. - To ty?
- Tak, z moim chłopakiem.
- Piękne - skomentowała moja ciocia stając nad nami.
Dokończyłam rozpakowywanie pozostałych prezentów. Od Amandy dostałam bluzę “I love my boyfriend” i książkę, a także komplet śpioszków. Byłam szczęśliwa i zadowolona. A to były najlepsze święta w moim życiu.
Moja ciocia powiedziała do męża, że powinni jechać do domu, bo trzeba położyć Majkę. Moja mama od razu zaproponowała, by zostali tutaj. Byłam zachwycona jej pomysłem.
- No nie wiem… - moja ciocia się wahała.
- Proszę, ciociu! Proszę!
- Oh, no dobrze. Idziemy spać, Maju.
- Nie chcę.
- Ale już jest późno. Jutro się pobawisz.
- Nie chcę iść. Chcę z Martą.
- Pobawimy się jutro - powiedziałam. - A teraz musimy iść spać, bo mama będzie zła.
- Tak? tutaj?
- Tak, zostajecie tutaj.
Ucieszyła się. Poszłam z moją ciocią do łazienki. Podczas, gdy kąpała córeczkę, rozmawiałam z nią. Mówiła, że będę świetną mamą. Opowiadałam jej o szczęściu Alana. Po chwili przytuliła mnie mówiąc, że też jest szczęśliwa.
- Chcę z Martą - powiedziała Majka, gdy leżała na  łóżku w pokoju gościnnym.
- Tutaj śpimy, kochanie.
- Nie chcę.
Wzięłam ją na ręce i poszłam do swojego pokoju. Była uśmiechnięta. Czytałam jej bajkę o Kubusiu Puchatku, którą dostała. Moja ciotka stała w progu z uśmiechem i patrzyła na nas. Kiedy wyszłam z pokoju po uśpieniu dziecka, objęła mnie i znowu powiedziała, że będę dobrą matką, a moje dziecko to szczęściarz. Około północy siedziałam w łazience odświeżona i rozmawiałam z Alanem. Opowiadaliśmy o swoich wigiliach. Nie mogłam doczekać się jutrzejszego obiadu. Pożegnałam się z nim i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się obok Majki i znowu czytałam list od chłopaka. Na dole słyszałam jeszcze rozmowy i śmiechy mojej rodziny. Chciałabym mieć już swoją, własną, trzyosobową rodzinkę.
------
Przepraszam, że tak późno i że nie wczoraj.... ale nie taki miałam zamiar jeśli chodzi o akcję. Mam wrażenie, że zepsułam wszystko... czegoś tu brakuje i w ogóle... A Wy co sądzicie?
Komentować! Proszę!
A tutaj pytania ----> ASK ME


20 komentarzy:

  1. Mi się podoba ;) ale przydałby się jakiś dramatyczny moment

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwierz, że niczego nie brakuje. Rodzinne święta - to jest coś :P Jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest super naprawde super

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste Kochana < 3 , < 3 , < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czego Ci tu brakuje?! Ty masz za duże wymagania od siebie :P Piszesz super i wszystkim się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie brakuje <3 Wspaniała część.. czekam na kolejne :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne :D
    Czekam na dalsze czesci :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do mnie http://wpoldokrwi-twilight.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. no no świetne ;p trzymam kciuki za kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacja!! Brakuje tylko kolejnych części :) <3

    OdpowiedzUsuń
  11. aaa czekam na kolejne ;* świetne świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju.. ja po prostu KOCHAM Twoje opowiadania, są po protu mega, chciałabym mieć taki talent jak Ty *o* Pisz dalej prosze.. ♡

    OdpowiedzUsuń
  13. pliss, pisz dalej <3 // Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dla mnie to to boskie jest <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Nudnawe, nic się nie dzieje

    OdpowiedzUsuń