niedziela, 20 lipca 2014

Część 30.

W poniedziałek miałam badania więc odpuściłam sobie pójście do szkoły. Po pobieraniu krwi miałam zawroty głowy i nie czułam się zbyt dobrze. Cieszyłam się, że moja mama jest ze mną, bo nie należałam do fanek igieł. Alan był zawiedziony, że nie może trzymać mnie za rękę i chętnie zamieniłby się ze mną bym nie cierpiała. Uwielbiałam go za takie słowa. Po jedenastej leżałam w swoim pokoju dochodząc do siebie po wszystkich badaniach. Początki ciąży nie mają żadnych plusów. Potem przynajmniej czuć kopanie, a teraz? Tylko ból albo złe samopoczucie.
Leżąc w łóżku słuchałam muzyki i czytałam magazyn o niemowlakach. W pewnej chwili do mojego pokoju weszła moja rodzicielka i na szafce nocnej postawiła kubek z ananasową herbatą.
- Jak się czujesz? - zapytała siadając na brzegu łóżka.
- Zimno mi.
Mocniej okryła mnie kocem i poleciła wypicie gorącej herbaty. Poprosiłam ją o coś słodkiego więc zeszła na dół i wróciła z paczką ciastek.
- Muszę jechać na zakupy. Chcesz coś?
Pokręciłam głową biorąc łyk gorącego napoju. Chwilę później zostałam sama. Skuliłam się przyciągając nogi do klatki piersiowej i okryłam się kocem po samą szyję. Udało mi się zasnąć i obudziłam się dopiero po drugiej. Spojrzałam na telefon i zdziwiłam się, że nie ma żadnej wiadomości od Alana. Zazwyczaj pisał co pięć minut, a tu nic. Nie chciałam pisać pierwsza więc zablokowałam klawiaturę w komórce i odwróciłam się. Chwyciłam kubek z zimną już herbatą i napiłam się. Czułam pragnienie i głód. Moje samopoczucie poprawiło się i nie czułam już skołowania po pobieraniu krwi. Spojrzałam na rękę, która w miejscu kłucia była sina i lekko opuchnięta. Wyglądało to naprawdę przerażająco. Na dodatek nie mogłam jej zginać, bo odczuwałam ból. Zeszłam na dół i zajęłam krzesło w kuchni gdzie była moja mama gotująca obiad. Zapach potrawy podsycał mój apetyt.
- Dobrze się czujesz? - usłyszałam.
- Ręka mnie boli - podniosłam lewą rękę do góry, by ukazać w jakim jestem stanie.
Moja mama posłała mi uśmiech pełen troski i współczucia. Po chwili stawiała przede mną talerz z jedzeniem. Podziękowałam i zabrałam się za posiłek. Leżąc na kanapie myślałam o Alanie. Zastanawiałam się co mogłam zrobić źle i dać mu powód do obrazy. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy. Chwyciłam telefon i napisałam do chłopaka:


Coś się stało? :*


Odpowiedział mi krótkim “Nie” co wzbudziło większe podejrzenia. Żadnego serduszka? Całusa? Nic? Zapytałam czy się obraził, ale znów przeczytałam suchą odpowiedź. Nie chciałam do niego dzwonić, bo wiedziałam co jest, gdy ma gorszy dzień. Może po prostu dostał złą ocenę? Albo źle się czuje. Jutro z nim porozmawiam i wszystko się wyjaśni.
Wieczorem, leżąc w łóżku, rozmyślałam o moim chłopaku. Chciało mi się płakać, bo nie lubiłam, gdy się kłóciliśmy. Jednak tym razem nawet się nie pokłóciliśmy, a ja czułam się jak idiotka nie wiedząc o co chodzi. Nie wiedziałam za co mam przeprosić i jak sprawić, by było tak jak zawsze. Napisałam chłopakowi SMSa na dobranoc, ale nawet nie raczył odpowiedzieć. To jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Rano przy śniadaniu rozmawiałam z moją mamą o zaistniałej sytuacji. Powiedziała, że mam nie martwić się na zapas, a Alan pewnie miał gorszy dzień i dzisiaj znowu będzie pisał co pięć minut. Podziękowałam jej po czym poszłam założyć zimową odzież. Będąc w szkole szukałam chłopaka. Napisałam mu wiadomość, że czekam na niego na piętrze, ale nie odpowiedział mi. Zastanawiałam się czy mógłby mieć jakieś zmiany w planie, ale o niczym mi nie mówił. Po pierwszej lekcji do Moniki podszedł Mikołaj z Pawłem.
- Gdzie Alan? - zapytałam patrząc na przyjaciela mojego chłopaka.
- Chyba w domu, nie? - odpowiedział Miki obejmując swoją dziewczynę.
- Nie było go na lekcji?
- Przecież jest zawieszony do końca tygodnia.
- Co?!
- Nic nie wiesz?
Pokręciłam głową na co Mikołaj wyjął telefon i podsunął mi go klikając znaczek “Play”. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Na ekranie wyświetlał się filmik, na którym mój chłopak szarpał się z kolegą z klasy. Nie mogłam zrozumieć o co się kłócą. W tamtej chwili stało się jasne dlaczego Alan miał zły humor. Oddałam telefon i szybkim krokiem skierowałam się w stronę wyjścia. Aneta dogoniła mnie i przytuliła mówiąc, że mam się nie denerwować. Wtuliłam się w dziewczynę i usłyszałam szept:
- Nie przejmuj się nim. Faceci to idioci.
- Ale on nigdy nie…
- Ciii…
Chwilę później musieliśmy wchodzić do klasy. Miałam zamiar zerwać się z lekcji, ale Aneta przekonała mnie do zostania. Zresztą nasza wychowawczyni była nieobecna i nie miałam jak się zwolnić. Nie chciałam dzwonić do mamy i kłamać, że źle się czuję. Nie mogłam skupić się na lekcjach i nic mi nie wychodziło. Zdenerwowanie połączone z błędami w zadaniach czy uwagi nauczyciela na temat mojego skupienia, sprawiły, że miałam ochotę rzucić wszystko i rozpłakać się na środku sali. Pod koniec dnia byłam strzępkiem nerwów. Aneta zauważyła to i na przerwie usiadła obok otwierając opakowanie od czekolady. Podsunęła mi ją pod rękę i uśmiechnęła się kiedy na nią spojrzałam. Cukier poprawił mi humor, ale złość na Alana nie minęła. Tuż po końcowym dzwonku ubrałam się i pożegnałam z moimi przyjaciółkami.
Szybkim krokiem przemierzałam ulice zaśnieżonego miasta. Muzyka w słuchawkach odgradzała mnie od świata zewnętrznego. Pół godziny później otwierałam drewnianą bramkę i brukowanym chodnikiem skierowałam się do domu chłopaka. Nacisnęłam dzwonek i zniecierpliwiona czekałam aż ktoś otworzy. Zdziwiłam się widząc mamę Alana. Zazwyczaj o tej porze była w domu.
- O, Marta. Hej. Wejdź.
Weszłam i zdjęłam buty. Kobieta czekając aż się rozbiorę, powiedziała:
- Może ty zrobisz z nim porządek.
Poszłam do salonu, z którego dobiegał dźwięk gry. Widząc chłopaka siedzącego na kanapie w samych bokserkach i koszulce, poczułam jak rośnie we mnie poziom agresji. Stanęłam przed chłopakiem i wymierzyłam mu siarczysty policzek.
- Marta… - usłyszałam głos kobiety.
- Oszalałaś?! - powiedział Alan łapiąc się za twarz.
- Przepraszam… - spojrzałam na jego mamę.
- Ja muszę lecieć. Wiem, że on na to zasługuje, ale bądź delikatniejsza.
- Mhm, przepraszam.
Kiedy zostaliśmy sami, powiedziałam:
- Jak ty się zachowujesz?!
Chłopak wychylił się i kontynuował grę na PS3. Czułam zdenerwowanie. Chwyciłam pilota i wyłączyłam sprzęt.
- Miałem pobić swój rekord! - powiedział Alan podniesionym głosem.
- Rekord?! Człowieku, jak ty się zachowujesz?! Ile ty masz lat?! Pięć?! Bić się?!
- Oh, już się dowiedziałaś?
- O co poszło?
- O nic. Tak się szarpaliśmy.
Denerwował mnie jego lekceważący styl bycia. Nigdy taki nie był, a ja nie poznawałam własnego chłopaka. Patrzyłam w jego oczy i zastanawiałam się co powiedzieć.
- Co się z tobą dzieje? - warknęłam.  Chciałam zabrzmieć agresywnie, ale mój głos zaczął się łamać.
- Nic. Już możesz iść.
- To koniec, Alan - powiedziałam, bo zawsze te słowa na niego działały.
- Nie pieprz.
- Naprawdę. Z nami koniec.
- Oboje wiemy, że mnie nie rzucisz. Jesteś ze mną w ciąży i nie możesz sobie ot tak po prostu rzucać mnie.
- Jesteś pewien? Zachowujesz się jak pieprzony egoista!
- Egoista?! Gdybym był egoistą to miałby w dupie Kubę, który się z nas śmiał.
- Co?
- Tego już ci nie powiedzieli, nie? Kuba nalewał się z nas i naszego dziecka. Fajnie, nie? I według ciebie powinienem stać spokojnie?
- Ja… ale… na pewno nie powinieneś się z nim bić! I dlaczego mi nie powiedziałeś?!
- Nie muszę ci się spowiadać.
- Co się zmieniło? Co zrobiłam nie tak? To ja cierpię, a ty wszystko olewasz. Miałeś w dupie jak moje badania i co z naszym dzieckiem! Nazywasz się ojcem? Dorośnij! Dorośli inaczej rozwiązują takie sprawy!
Odwróciłam się i wyszłam z salonu. Ubierając się, słyszałam odgłos strzelanki. Czułam jak trzęsą mi się ręce i boli mnie głowa. Zimne powietrze owiało moją twarz kiedy wyszłam na zewnątrz. Idąc chodnikiem czułam jak łzy spływają mi po policzku. Otarłam je i pociągnęłam nosem czując spływający katar. Skierowałam się do centrum handlowego. Wjechałam schodami na pierwsze piętro i weszłam do “Mothercare”. Przeglądałam półki z ubrankami i zastanawiałam się co powinnam kupić. W końcu chwyciłam różowe śpioszki w białe serduszka i ruszyłam dalej. Po jakimś czasie płaciłam za śpioszki, dwie pary bodów i malutkie buciki. Dostałam to wszystko w ozdobnej torbie. Podziękowałam i wyszłam ze sklepu. Będąc w domu od razu zamknęłam się w pokoju. Czułam przygnębiający smutek. Chciałam żeby Alan zadzwonił i przeprosił za swoje zachowanie. Analizowałam swoje zachowanie i nie mogłam zrozumieć dlaczego jest taki oziębły wobec mnie. Łzy moczyły mi policzki i odbierały siły. W końcu udało mi się zasnąć.
-----
Wróciłam. Po długiej nieobecności wróciłam. Mam nadzieję, że tęskniliście. Jak wakacje? Domek czy wieczne rozjazdy?
Teraz kilka spraw organizacyjnych: zmieniłam kolor czcionki. Lepszy? Czy pozostać przy białym? Tęsknicie za gifami i obrazkami? Powinnam dawać zawijanie tekstu tj. trochę tekstu + "czytaj dalej"?
Dobra, więcej nie smęcę i czekam na komentarze! Pokażcie, że nadal jesteście ze mną, proszę.
Ja w Was wierzę, ale czy naprawdę jest sens ciągnąć tą petycję? ----> PETYCJA!  

Zapraszam do polubienia mojego fan page gdzie publikuję inne opowiadania ----> Never Ending Stories! <3 


A tutaj drugie opowiadanie/ Kolejna część najprawdopodobniej jutro jeśli nie uda mi się dziś ;p ----> Same Love  

 
Tutaj możesz zapytać o wszystko ----> Ask me here!
 

20 komentarzy:

  1. Według mnie, im dalej brniesz w opowiadanie, tym nudniejsze się ono staje : ) Pamiętam początek, kiedy cała akcja trzymała w napięciu, z niecierpliwością czekałam na następne party - teraz odnoszę wrażenie, że sama Ty nie jesteś już przekonana do pisania tej opowieści. Wątki stają się coraz bardziej przewidywalne i powtarzalne, a główna bohaterka - rozwydrzonym dzieciakiem, użalającym się nad sobą. Gdzieś straciłaś tą silną i pełną nadziei Martę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, uwierz! Nie odchodź i daj mi szansę przez kilka kolejnych rozdziałów, okey? Przebrnij przez ciążę, a potem będzie ostra akcja, uwierz i zostań z nami tutaj. I wezmę sobie Twój komentarz do serca i na przyszłość się poprawię. Wrócę do starej Marty i będzie jak na początku. Przynajmniej się postaram!

      Usuń
    2. Oczywiście, że zostanę, chcę poznać zakończenie :P Mam nadzieję, że moje słowa krytyki nie zostały odebrane bardzo źle - jak ktoś niżej napisał: "Każdy ma swoje zdanie..."

      Usuń
    3. Nie, nie, nie odebrałam tego źle! Po prostu będę pamiętać przy pisaniu następnych części i z powrotem zrobię z Marty twarde dziewczę! :D

      Usuń
  2. Zajebiste ! Kocham twoje opowiadania i Ciebie ! <3 xD Już Ci na Fb proponowałam zaprojektować okładkę do twojej książki xD ! Jesteś normalnie poetką/pisarką <3 xD Czekam na następną część ! <3 Niedawno zaczęłam to czytać i przez cały dzień przeczytałam wszystkie części <3 OMG xD To wciąga i naprawdę jest EXTRA ! Nie słuchaj hejtów ! Zajebiście piszesz <3 Każdy ma swoje zdanie ale moje i twoje jest najważniejsze XD ! (HAHAHAHAHHAHAHAhahahhaha xD) I ♥ U ! I ♥ Your Stories ! <3 ~~ Julka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż za emocjonująca część. Uczuciowe uniesienia snute nutką tajemnicy. Przeczytałem jednym tchem. Czekam na kolejne epizody z życia Marty, Alana etc. Dziewczyno no zajebista jesteś :)
    Co do czcionki to nawet nie zauważyłem zmiany koloru. Jest ładna.
    Pomysł z zawijaniem tekstu jest świetny!
    Pozdrawiam. Cudo :*
    http://calkiem-inny-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A co do fabuły to trochę się niepokoję jedną sprawą: Marta je bardzo dużo słodkiego. Mnóstwo! Nie wiem czy będzie to miało wpływ na dalszą fabułę czy nie, ale mam nadzieję, że dziecko nie urodzi się z cukrzycą :/
    Czekam na kolejne części.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku świetne <3 Zasmucił mnie fakt, że juz nie będziesz dodawała opowiadania na fejsie :( Co do tej części na blogu, to po prostu wspaniałe, chociaż wolałabym żebyś nie dodawała tego 'zawijania tekstu '. A no i mam nadzieję że teraz notatki będą pojawiać się częściej, albo codziennie *.* Ooo <3 To by było świetne. A no właśnie, jeszcze jak byś dodawała jakieś inne opowiadania częściej to juz wgl. by było cudownie. One potrafią poprawić mi humor <3 Mam nadzieję, ze będziesz dodawała częściej to jak i inne opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe opowiadanie, dopiero na nie wpadłam, ale będę czytać dalej :)
    Zapraszam do mnie jeżeli miałabyś chęć oraz czas :) http://agnieszka-bawi-sie-w-blogera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Pisz daleeej ;d Jak dla mnie nie musisz nic zmieniać, poza jednym - częstszym dodawaniem ;p xdd

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna część Jezu proszę bo nie dam rady !!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta czcionka jest lepsza bo nie razi w oczy. Co cie tak wzielo na klopoty z facetami? I na fb i tu... ;-) ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow swietnie. Tęsknie za gifami, obrazkami... :3 Ale i tak kocham to opowiadanie i mam nadzieje ze nastepna czesc pojawi sie za nie dlugo:'( :-D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nareszcie kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz "dryk" do pisania, nic tylko pozazdrościć! :)
    Obserwuję, jeśli mój blog Ci się spodoba to zrób to samo :)
    http://paris2607.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Z niecierpliwością czekam na kejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  14. W tym opowiadaniu brakuje tego czegoś co było na początku. Chyba już nudzi cię to wyczekiwanie na dziecko i najchętniej byś przeszła do porodu. Choć ta bójka dobrze zwiastuje (przynajmniej dla mnie bo lubię mocniejszą akcję).
    Dla osób, które mi tu zaraz napiszą:
    "Emma jest zajebista, kocham ją, a ty się nie znasz i pewnie nie napisałabyś tak dobrze jak ona" mówię:
    "Jej opowiadania są dobre, nawet cudowne, ale trochę za mało tu tego czegoś co było na początku. W niektórych momentach potrafiłam się śmiać, pocić się, mieć dreszcze, a przy tym rozdziale nawet się nie uśmiechnęłam"
    Mam nadzieję, że szybko wrócisz do formy i zrozumiesz o co mi chodzi.

    A jeśli masz ochotę kogoś zhejtować lub poczytać opowoadanie o tematyce typowo końskiej zapraszam do mnie:
    zaklinacze-koni.blogspot.com
    lub jeśli chcesz zobaczyć jakie jest życie "miłej" lecz krytycznej hejterki zapraszam tutaj:
    http://domieevlog.blogspot.com/
    To tyle z mojej strony i życzę Emmo samych sukcesów! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Co jest z Alanem? Czekam na kolejny i nie moge sie już doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Prooolszę pospiesz się z dodaniem kolejnej części masz talent jak nikt !!! :*

    OdpowiedzUsuń