wtorek, 13 maja 2014

Część 18.


Od rana chodziłam podekscytowana myślą o imprezie u Pawła. Moja mama nadal nie była przekonana, ale obiecałam, że będę na siebie uważać. Wiedziałam, że nie mogę pić i przebywać w pokoju wypełnionym dymem tytoniowym. To drugie było trudne, ale nie niemożliwe. Po południu Monika wysłała mi zdjęcia dwóch sukienek po czym zadzwoniła, by zapytać która lepsza. Jednak sama sobie odpowiedziała stwierdzając, że im krótsza, tym lepsza. Po piątej wzięłam prysznic i siedząc w ręczniku, malowałam paznokcie mówiąc do dziecka, które rośnie w moim brzuchu:
- Wiesz, kochanie? Razem z twoim tatusiem idziemy na imprezę do wujka Pawła. Obiecuję, że będę grzeczna żeby nic ci się nie stało. Jednak najlepiej będzie jak pójdziesz spać, bo potem będziemy chcieli być sami, okey?
Jakby ktoś tego posłuchał, to zamknąłby mnie w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy lakier schnął, do mojego pokoju weszła moja mama. Pytała czy czegoś nie potrzebuję i jeszcze raz poprosiła bym była ostrożna.
- Jesteście nadopiekuńczy! A jeszcze niedawno były krzyki, gdy się dowiedzieliście - przypomniałam.
- Martusiu, proszę…
- Oj wiem, wiem. Będę uważać.
Po jej wyściu ubrałam się i zrobiłam makijaż po czym ogarnęłam loki. Alan napisał, że będzie za pięć minut i czy jestem gotowa. Odpisałam, że już czekam i do torebki wrzuciłam telefon, kilka kosmetyków i wilgotne chusteczki. Zeszłam na dół i ubierając kurtkę chwaliłam sukienkę mojej mamy, która przygotowywała się do imprezy ze znajomymi, z którymi zawsze spędzali Sylwestra. Życzyłam im dobrej zabawy i otworzyłam drzwi, do których zadzwonił Alan. Przywitałam się z nim i chwilę później byliśmy w drodze do domu Pawła. Siedząc w taksówce, poczułam jak nastolatek wsuwa mi rękę pod kurtkę dotykając mojej nogi. Oderwałam jego dłoń od swojego ciała i spojrzałam wzrokiem, który mógł zabijać.
- Chcę zobaczyć w co jesteś ubrana - szepnął.
- To zobaczysz na miejscu.
Będąc przed domem Pawła rozejrzałam się. Było jakoś zbyt pusto i cicho. Bez pukania weszliśmy do środka i przywitaliśmy się z Pawłem, Mikołajem i Moniką.
- Tak kameralnie? - zapytał mój chłopak.
- O dwudziestej się zacznie.
- To po co mówiłeś mi o siódmej?!
- A kto wszystko przygotuje? Może ja, co?!
Roześmiałam się zdejmując kurtkę. Alan widząc co mam na sobie, przycisnął mnie do ściany szepcząc, że tego się nie spodziewał i wyglądam bosko.
- Ty również, kochanie - poprawiłam mu kołnierzyk koszuli, która była pod czarną marynarką.
Pomogliśmy reszcie w przygotowywaniu imprezy. Mi przypadł zaszczyt rozdzielania chipsów i innych przekąsek, które robiły jako zagryzki do wódki.
- Skąd masz alkohol? - zapytał Alan.
- Ma się te znajomości - Paweł udał dumnego.
- Kuzyn?
- Taaa.
Uśmiechnęłam się patrząc na nich. Dzieciaki. Około dwudziestej zaczęły schodzić się różne osoby z naszej szkoły. Po ósmej dom wypełnił się głośną muzyką i roztańczonymi nastolatkami. Chodziłam z plastikowym kubkiem z sokiem i obserwowałam każdego. Alan co chwilę podchodził, a gdy znów zniknęłam mu z oczu, szybko mnie szukał. W pewnej chwili zdenerwowałam się widząc go z piwem.
- Obiecałeś mi coś - powiedziałam z wyrzutem.
- Tylko jedno. Okey?
Nie odezwałam się. Dopił alkohol, odstawił mój kubek na szafkę i pociągnął do salonu gdzie było kilka tańczących par. W końcu ktoś zmienił piosenkę na nieco wolniejszy kawałek i chłopak przytulił mnie. Kiedy się kołysaliśmy, usłyszałam:
- Kocham was. Tak bardzo was kocham.
- To nie pij.
- Oj, kochanie…
- Tak?
Nie odpowiedział nic. Impreza z minuty na minutę rozkręcała się. Towarzystwo pod wpływem promili robiło się żywsze. Ja również postanowiłam wrzucić na luz i nie ganić Alana za alkohol. To ostatni raz, gdy może się napić przed osiemnastką. W lutym będzie jego ostatni raz, gdy napije się przed narodzinami naszej córeczki. Już ja o to zadbam. Znowu poszłam do kuchni, by dolać sobie soku. Wszędzie stały butelki z wódką i innymi napojami. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam pomarańczową ciecz w kartonie. W tej samej chwili do kuchni wszedł Paweł i powiedział:
- Co pijesz? Mamusie chyba nie mogą alkoholu, nie?
Słysząc to, upuściłam plastik i ciecz znajdująca się w nim zabrudziła podłogę.
- Co? Skąd wiesz?
- Alan nam się pochwalił. Gratuluję, grubasku. Co jak co ale cycki to masz fajne.
Roześmiałam się i kazałam mu spadać. Wytarłam plamę, napiłam się i poszłam do salonu. Stojąc przy laptopie przeglądałam płyty z muzyką. W tej samej chwili podszedł do mnie chłopak z klasy Alana i zaczęliśmy rozmawiać. Było miło dopóki nie przyszedł mój chłopak i powiedział, że Marcin ma odwalić się ode mnie.
- To moja dziewczyna, jasne?! - powiedział.
- Tylko rozmawiamy, wyluzuj.
Odszedł, a ja spojrzałam na nastolatka. Zrobił skruszoną minę, spuścił wzrok i wyszeptał:
- Przepraszam.
Pociągnęłam go do korytarza i powiedziałam, że nie powinien być zazdrosny. Pocałował mnie przyciskając do ściany. Nasz pocałunek stawał się naprawdę namiętny. Mieliśmy gdzieś osoby przechodzące obok nas i potrącające nas. Alan złapał mnie za udo przez co syknęłam, bo jego paznokcie wbiły mi się trochę zbyt mocno. Rozpięłam mu guzik od koszuli. Pociągnął mnie schodami na górę i chwilę później otwierał drzwi do pokoju jego przyjaciela. Potknęłam się o coś leżącego na podłodze i mruknęłam:
- Ale syf.
Chłopak roześmiał się kładąc mnie na łóżku. Poczułam coś twardego pod moimi plecami i spod kołdry wyjęłam numer Playboy’a.
- To jest obrzydliwe!
Zachichotał rozpinając mi sukienkę. Prędko rozpinałam mu kolejne guziki koszuli, która po chwili wylądowała na podłodze.
- Miałaś być naga! - przypomniał mi, gdy zdjął moją sukienkę.
- Niespodzianka.
- Góra czy dół?
- Dół.
- Uuuu….
Idiota. Jednak tym razem było mi obojętne jaką pozycję przyjmiemy. Czułam wielkie podniecenie i chciałam go poczuć w sobie. Zwłaszcza, że nie musieliśmy martwić się o zabezpieczenie czy stresować niechcianą ciążą.
- A to nie zaszkodzi…? - usłyszałam.
- Nie.
Każdy ruch odczuwałam dwa razy intensywniej. Miałam wrażenie, że Alan stara się bardziej niż zwykle. Nie wiem czy było to spowodowane ciążą czy po prostu tym, że dawno nie uprawialiśmy seksu. Widziałam w oczach chłopaka, że stara się jak najdłużej opóźniać swój koniec. Po raz pierwszy udało nam się dojść w tym samym momencie. Czułam spełnienie i byłam szczęśliwa. Widziałam, że nastolatek już od dawna miał ochotę. Jego uśmiech zdradzał wszystko. Położył się obok mnie całując i naciągając na nas kołdrę. Głaskał mnie po twarzy mówiąc, że bardzo mnie kocha. Jego oddech pachniał alkoholem, ale nie przeszkadzało mi to. Zamknęłam oczy i starałam się uspokoić oddech i pracę serca.
- Cholera, za dziesięć dwunasta! - powiedział Alan.
Prędko się ubieraliśmy i schodziliśmy na dół. O dwunastej strzelały korki od szampanów i każdy składał sobie życzenia. Ja dostałam kolejną porcję soku. Alan przytulił mnie mówiąc, że bardzo mnie kocha i chce spędzić ze mną resztę swojego życia, a na nadchodzący rok życzy mi dużo cierpliwości w związku z naszym dzieckiem i spełnienia marzeń jeśli chodzi o koncert Austina w Polsce. Roześmiałam się po czym sama złożyłam mu życzenia. Siedzieliśmy na fotelu całując się i tuląc. Około drugiej znowu zajęliśmy się sobą w pokoju Pawła. Tym razem już z niego nie wyszliśmy. Myślałam, że umrę na zawał, gdy podczas seksu ktoś nacisnął klamkę. Dziękowałam Bogu, że drzwi były zamknięte na klucz. Czułam potworne zmęczenie, gdy znów doszliśmy do końca. Alan przytulił mnie i udało mi się zasnąć nie zważając na miejsce, które zajmowaliśmy.
---------
Obiecałam? Jest? To teraz musicie się odwdzięczyć!
Jak zauważyliście po prawej trochę się pozmieniało. Macie nieco o mnie + możecie napisać maila *-*
I mam fanpage. Ale lans. Polubcie... o... tu -----> LIKE MY PAGE <3
Jutro nowa notka tutaj, a teraz czytajcie poprzednią ----> SAME LOVE
A tu pytania ----> ASK ME HERE

16 komentarzy:

  1. O Matko, zajebiste! Genialne, fantastyczne, cudowne, boskie... Nie mam słów, żeby to opisać. Świetnie ‘wczuwasz’ się w swoich bohaterów, opowiadania nie nudzą, nie ma tam szczegółów jak np.: w jaką stronę bohater rozprowadzał mydło po nodzę :P (książki Blue Jeansa) i ogólnie... No, poprostu jesteś zajebista!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe ;) czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna część!! :D Czytałam ją z ciekawością, zresztą jak wszystkie inne Twoje części :D

    http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/05/17-rozdzia-nic-nikomu-nie-musisz.html

    OdpowiedzUsuń
  4. GENIALNE! Mam nadzieje, że szybko będzie następna aww xD <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! *-* dodasz dzisiaj? Nie mogę się doczekać, aż przeczytam następną część :-) pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  6. Albo jakbyś dodała opowiadanie o Arturze i jego córce :) byłoby fajnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mnie to opowiadanie wciagnelo:-) super kiedy bedzie next?

    OdpowiedzUsuń
  8. jeeeeju.. kiedy będzie next? cuudowne <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczee ja juz chce nastepna:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu, awww *.* <3 kiedy będzie następna? Już nie mogę się doczekać! Cudowne! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmm.. Bardzo fajne. !!! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń